...to nie robię NIC. Ani diety (chociaż staram się myśleć, co do pyska wkładam, to jednak i mnie dopadają różne - głownie słodkie - cosie :() ani ćwiczeń ani basenu/spacerów/roweru. NIC.
Wstyd ciężki...
Waga buja mi się w okolicach 56 kg - 57 kg, co dla mnie jest o jakieś 3 kg za wiele. Niby nic, ale te ostatnie 3 kg to najtrudniej zgubić.
Powinnam sobie postanowić:
- mniej słodyczy - stopniowo zmniejszać aż do zaprzestania codziennego, tylko okazyjnie coś dziabnąć. Ale to nie takie proste - Lena mi wyjaśniała, że słodycze są sposobem na "nieczucie" emocji - dłuuuugi temat i bardzo osobisty. Nie kontynuuję zatem.
- mniej jedzenia wieczorami - i innego kalibru (nie skrzydełka z kuraka a raczej surówka, nie winogrona a grapefriut <- zaczął się sezon na zielone :):):))
- ruszyć dupsko - basen, A6W, może nawet siłka
Powinnam, tiaaa...
Nic nie będę postanawiać, bo to jeszcze NIE TEN MOMENT i później nie dotrzymam obietnicy sobie (i Wam) danej i będzie mi źle i będę znów tu marudzić i "wogle".
Z tematów nievitaliowych - właśnie wróciłam od lekarza z Wojtusiem. No i Łołoś dalej chory, dalej mu furczy - dostał skierowanie na RTG płucek i serducha (pod kątem astmy oskrzelowej i pierścienia naczyniowego...) oraz USG jamy brzusznej (pod kątem refluksu). Powiem tak - jestem za-ła-ma-na :( Ale za to "sprzedałam" wczoraj Dżezkę Tatusiowi, na weekend - tyle dobrze. Siorze na razie nic nie będę mówić, po co mam jej urlop psuć. BTW - Agula jest w Nowej Zelandii i niedługo przenosi się do Australii :D
Dobra, wracam do pracy. Za wszystkie komentarze bardzo, ale to bardzo dziękuję! Poodpowiadam osobiście, promise - jeno w robocie to trochu mi głupio a w domu to nawet nie bałdzo mam kiedy. Ale się zbiorę :)
grubbaaa
14 listopada 2011, 15:58Patrząc na Twoją śliczną, szczupłą buźkę - zastanawiam się z czegóż Ty się odchudzasz :) Ale pamiętam siebie gdy też będąc szczupłą do szczęścia brakowało mi 3 kg, teraz brakuje 14 :P. Słodycze pewnie łagodzą emocje, podobnie jak alk u mnie, ale da się z tym walczyć, choć nierówna to i ciężka walka :/. Trzymam za Ciebie kciuki jako i Ty za mnie trzymasz :)
KalinaS
9 listopada 2011, 17:25Zosia jest tak piękną i urokliwą dziewczynką że brak mi słów! Szacun Mamuśka za takie bachorki:-)
XXXJAXXX
9 listopada 2011, 14:51patrze na Twoje postanowienia i jakbym swoje widziała-tylko tak ciężko z ich realizacją...pozdrawiam serdecznie i współczuję chorych Dzieciaków-wiem co to znaczy!
XXXJAXXX
9 listopada 2011, 14:49czytam Twoje postanowienia i jakbym swoje widziała...tylko tak cięzko z ich realizacją...pozdrawiam serdecznie.p.s.wspólczuję chorych Dzieciaków-wiem co to znaczy!
isiaste77
9 listopada 2011, 14:48Cieszę się,że wróciłaś do nas...Głowa do góry:)Byle do przodu:)...Skarbunie kochane i śliczne po prostu:)Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego życzę:)
Karampuk
9 listopada 2011, 14:30a mzoe z trzech punktów zaczac realizowac jeden ?? zawsze to juz krok w dobra strone, Zdrówka dla wojtka
Karampuk
9 listopada 2011, 14:24a mzoe z trzech punktów zaczac realizowac jeden ?? zawsze to juz krok w dobra strone, Zdrówka dla wojtka
klemensik
9 listopada 2011, 13:59Zawsze Cię czytam, dobrze, że wróciłaś. ja też , niestety, chodzę na terapię. Wczoraj byłam 3 raz i mam mega doła. Ale to też ta jesień. Brrr. Zdrówka dla Wojtuli:)
Trollik
9 listopada 2011, 13:57zdrówka dużo Wojtusiowi życzę, a Mamie Wojtka cierpliwości i mniej smutków...miłego dnia a na Vitalię kiedyś znajdziesz czas, teraz ustaw sobie inne priorytety
kilarka
9 listopada 2011, 12:21Bo V nie jest teraz w Twoim życiu ważna dietowo - ćwiczeniowo. Bo nie. Bo masz ważniejsze sprawy na głowie. Zdrówka dla Wojtka. Buzia
gudelowa
9 listopada 2011, 12:15no wreszcie CIę mamy "nazadspowrotem". wyglądasz cudownie w tej kiecce!!! z imprezy dziadka :) i zresztą zawsze fajnie wyglądasz, ale wiem..... wiem wiem ..... :*
calineczkazbajki
9 listopada 2011, 12:03Dzieci cudne masz... szkoda ze Synuś chory jest , miejmy nadzieje ze zostanie dobrze zdiagnozowany i wyleczony. Ja w UK szans na lekarza prawie nie mam , ale na szczęście mam inne sposoby zapobiegania chorobom i na szczęście pomagają
asia0525
9 listopada 2011, 11:55Śliczne masz dzieciaki, Zosia jaka słodka blondyneczka, zawsze chciałam mieć córcie!!! I koty też śliczne, ja od sierpnia mam całego czarnego kocura, tzn szaloną kicię - Pumkę ;))))