Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień pięćdziesiąty drugi...


...oczywiście, że niewyspany i "nie-ma-czasu" "nie-ma-czasu". Czekam z utęsknieniem na urlop, może w końcu przestanę się spieszyć...

Dzisiaj jedziemy najpierw do mojej Mamusi na wioskę  - znów przyjeżdża Rodzinka (uroki mieszkania nad morzem i posiadania Rodziny  na mazowszu i w Krakowie, co wakacje mamy nalot!) w ilości 6 sztuk. Nie chce zostawić jej samej z całym "oporządzaniem" Rodzinki - chociaż uważam, że przesadza zdecydowanie i nie powinna tak latać wokół gości. W końcu wszyscy są ponad dwukrotnie młodsi od niej...

Z Łyśniewa jedziemy pędem do Węsior, do mojej licealnej przyjaciółki - robi ostatnie dwudzieste urodziny, gówniara jedna ;) No, to trzeba to uczcić :)  

Niestety, musiałam wybierać - w tę sobotę robi też urodziny moja przyjaciółka ze studiów. Okrągłe, trzydzieste.  Przykra sprawa, że nas tam nie będzie, ale pierwsze zaproszenie było z "części licealnej". W ramach (chociaż częściowej!) rekompensaty, wybrałam się na zakupy urodzinowe  - jubilatka, moja Szfagierra i ja. Coś mi się pozmieniało - chyba polubiłam łażenie po sklepach :):):)

Zmykam, bo jeszcze mnóstwo rzeczy mam przed wyjściem do zrobienia a tu "nie-ma-czasu" "nie-ma-czasuuuuuuu" ;)

Pozdrawiam łikędowo i imprerzasto :)

PS. Zapomniałam dodać - waga pokazuje poniżej 55 kg ;) A raz mignęło nawet 53,9 kg, hy hy hy ;) Z tego wszystkiego kupiłam drugi opalacz, bo ten sprzed 8 kilo w biuście smętnie wisi i dynda...


  • ako5

    ako5

    28 lipca 2007, 14:52

    ja tam sie bede cieszyła jak mi cos zwisnie hihihi wyłaczjac tłuszcz oczywista!!!!baw sie dobrze Ala

  • Koncowa

    Koncowa

    28 lipca 2007, 13:04

    ... mało w staniki do wkładania, też to zauważyłam u się... miłego weekenda

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.