...katarzysko posiadam, w doskonałym stanie (odmiana de luxe: zatykająca, zielona i ciężka) i kaszel. Kaszel nieco słabszej jakości, ale i tak całkiem niezły, poddusić potrafi. Chce ktoś? Oddam, za darmo nawet.
W piątek obrobiwszy się dokumentnie (poukładałam nawet zaległe papierki z korytek, żeby mieć czyste konto) urwałam się z pracy, żeby w domu choróbsko imbirem spacyfikować. I cytrynką. I miodkiem. I tak cały weekend miało być. Tiaaa... Wczoraj zostawiliśmy Zosisko Teściuffce i napadliśmy na Port Rumia - jeszcze była fura prezentów do nabycia i paczka do Krakowa do wysłania dla chrześniaczki. Na Makro brakło mi już sił. A wieczorem - mimo, że pokonana choróbskiem zdążyłam wcześniej odwołać - pojechałam do znajomej na urodzinową herbatę. Ależ fajnie było :) Ze dwanaście bab (większości wcale nie znałam, część tylko imprezowo albo z zamierzchłych czasów liceum), kupa śmiechu, kupa alku, poważne rozmowy i debilne zdjęcia. Dziewczyny po domówce miały jechać dalej, ale nie wiem, jak to się skończyło - jako stateczna Matka Polka z Jajem tuż po północy zwinęłam się elegancko i doturlałam do chatki :) I jeszcze dostałam herbatkę w prezencie, bo oprócz mnie nikt takowej u Hani nie pija ;)
Dzisiaj muszę popakować zakupione wczoraj prezenty i na chwilę w jedno miejsce podjechać (odebrać najnowszego Wilqa i kupić jeden z ostatnich prezentów) wtedy już tylko "w domuuuuu". Ale kocyk nie wchodzi w rachubę - zostaję z Zosiakiem sam na sam a Maciuś pogina do zaniechanego wczoraj Makro - żywieniowe zakupy świąteczne (te, które można) i chojka. A ja pewnie i tak nie wykorzystam opcji "w domuuuuu", jeno opatulę ciepło Dziecię Zewnętrzne i to wewnątrz mnie i pójdziemy w śnieg :) Nie chcę trzymać Zosiaka cały czas w domu, za dużo atrakcji na zewnątrz.
Zmykam, Mili moi, Dziecię Zewnętrzne domaga się kolejnej porcji wody z lodem (no lubi, nie szkodzi jej - to co mam jej wciskać soki z cukrem ;)) a i ja się muszę zebrać i dojść do siebie. Jednak niedoczynność tarczycy, nawet pacyfikowana lekami, to gówno straszne i odbija się zarówno na samopoczuciu psychicznym, jak i fizycznym.
Buziaki niedzielne!
PS. Zgryza mam. Pracowego. I kiwaczka potrzebuję. Ale to nie teraz, może sobie w sobie sama to jakoś poukładam?
mamazabki
24 grudnia 2010, 12:01Wigilijny Wieczór, opłatek na stole, Zapach potraw wśród płonących świec, Betlejemska gwiazda mruganiem wesołym Niesie ziemi swą niebiańską pieśń. Bóg Miłością dusze rozświetla I opłatek błogosławi biały, Wlewa pokój w nasze smutne serca Narodzony dzisiaj Jezus mały. Niechaj ziemię rozśpiewa kolęda, Każdy dom i każdego z nas, Niechaj piękne Bożonarodzeniowe Święta Niosą wszystkim betlejemski blask. Wesołych Świąt życzy Magda
grosikk
20 grudnia 2010, 13:16a ja myslałam że Wilqa czytaja tylko takie przypadki jak ja:D pozdrawiam
leszczyna5
20 grudnia 2010, 09:05Zdrówka życzę ....
leszczyna5
20 grudnia 2010, 09:04Zdrówka życzę ....
leszczyna5
20 grudnia 2010, 09:04Zdrówka życzę ....
livebox
20 grudnia 2010, 08:48Lanie ci się należy! Pod kocyk marsz.
Koncowa
19 grudnia 2010, 22:38uwielbiam taką ilośc estrogenu w powietrzu i... Polki są wspaniałe, ot co!!!
WooHoo
19 grudnia 2010, 17:38...nad dziecięciem zewnętrznym.....
delicja78
19 grudnia 2010, 11:23ojej...zdrowiej szybciutko!
pojedyncza
19 grudnia 2010, 10:58a nia za duzo na siebie bierzesz??? wiem że hormony dyktują ci to tempo.. ja żałuję że nie zdazyłam sobie ciąży pocelebrować. wieczny bieg jak nie w pracy to w domu. niepotrzebnie... poleż pod kocykiem... dziecię zewnetrzne jak jedną niedzileę przesiedzi w domu to z nudów nie padnie :-) śnieg jeszcze troszkę poleży.... nie chcę żeby to był wpis z cyklu " nastrasze ją ". ja przebiegałam w ciąży przeziebienie. wywikłała się z tego angina i zapalenie ucha. skutek- przedwczesne skurcze i leżenie plackiem w szpitalu pod kroplówką. przez 7 tygodni. mała i tak jest wcześniakiem. urodziła się z wewnątrzmaciczną infekcją płuc. dbaj o siebie. ja dzien przed polozeniem się w trybie pilnym do szpitala umyłam kafelki w łazience i posprzątałam samochód... mądre to niesłychanie. i tak ani samochodu ani łazienki do rozwiazania nie obejrzałam....:-)))