Sama nie wiem, od czego zacząć. No od przeprosin, to jasne - ale kajać się będę także w zakończeniu, więc spoko, na to mam czas ;)
Zacznę może od dywagacji ogólnych, bo na wszelkiej maści wynurzenia szczegółowe zamierzam się zebrać w rozdziale czwartym. Działo się wiele, przez hiszpańskie wakacje (które są już zamgloną przeszłością), choróbsko (które spowodowało u mnie spadek wagi do wstrząsającego 52,6 kg) aż po imprezy duże i małe - coroczne i te, które są raz w życiu. Dużo myślałam przez ostatni czas, bo oprócz wydarzeń radosnych jestem w samym środku burzy, która mnie co prawda osobiście nie dotyczy, ale ma wielki wpływ na moje życie. Jedna z najbliższych mi na świecie osób skleja swój świat z kawałków i kawałeczków a co sobie trochę poskłada, to z innej strony coś runie albo odpadnie. Przemyślenia mam niewesołe, ale takie bardzo prozaiczne. Kiedyś się podzielę. Na razie nie ruszam tematu, nie na publicznym forum.
Jedną rzecz z serii "oj działo się działo" i tak muszę przekazać w prologu, ponieważ miała ona wielki wpływ na całą resztę moich poczynań, zachowań oraz na moją nieobecność. W ciąży jestem, Mili moi i cieszę się z tego, jak gwizdek jakiś - bo Zosieńka nie będzie sama :) Jakbym nie liczyła, to wychodzi 3 miesiąc (10 tydzień). Czyli różnica między brzdącami będzie 2,5 roku. Bo Jajko się wykluje jakoś w marcu. "Zdjęcia" Jajca zamieszczać nie będę, bo na razie to jest rozmyta plamka na USG a poza tym jakoś tak mi nijak moje wnętrze tu uzewnętrzniać w dosłownym sensie :) W pracy nowiną podzieliłam się najpierw z szefostwem a później ze współpracownikami. Wcześniej wiedziały dwie przyjaciółki, ale one są nie w kategorii "współpracownicy" a "przyjaciele" :) Trochę się bałam powiedzieć*** ale reakcja szefostwa bardzo pozytywna i każdej kobiecie życzę takiego podejścia pracodawcy.
Tyle tytułem wstępu. A nie, wróć, miałam się jeszcze kajać :) No to się kajam (kaj-kaj-kaj) i wyjaśniam, że nieobecność na V. spowodował splot faktów - w pracy staram się nie pisać (chociaż teraz właśnie to robię ;)), w domu nie miałam siły, bo zwłoczyłam ciążowo - pierwszy trymestr objawia się u mnie dużym biustem (hu-hu!! :D:D) i nieprzytomnością w wersji de luxe. A gdy nawet miałabym wenę, to na przeszkodzie stała albo organizacja panieńskiego albo przygotowania do ślubu mojej Asi albo urodziny/spotkania towarzyskie albo burza. No se ne dało. Ale się poprawię. A nie wróć, mocne postanowienie poprawy miałam uskutecznić w zakończeniu ;)
Buziaki piątkowe!
PS. Wrócę i się pouzewnętrzniam hiszpańsko. Ale najpierw muszę wklepać wyciągi bankowe ;)
__________________________________________________________
***Pomór jakiś i klęska urodzaju w firmie. Pięć babek zaciążonych (w różnych stadiach rozwoju Jajek) - to są te, które się przyznają. Ile jeszcze zakamuflowanych? Tego nie wie nikt ;)
maryla1980
24 sierpnia 2010, 10:36Gratulacje!!!
vitafit1985
20 sierpnia 2010, 20:55Gratuluję przyszłego bobaska:D
albee
20 sierpnia 2010, 19:38GRATULACJE WIELKIE!!!!!
kilarka2
20 sierpnia 2010, 18:29no w końcu nie muszę uważać, żeby nie wypaplać :D wiesz już jak bardzo się cieszę, ale zamierzam Ci to powtarzać do znudzenia ;) :*
kamila19851
20 sierpnia 2010, 11:47no to kinder-niespodziankę nam zrobiłaś :P gratuluję
livebox
20 sierpnia 2010, 11:12Łooooo matko !(i to dosłownie!):) Gratulacje!!!! Podwójne, potrójne, poczwórne.... Az mnie zazdrośc bierze, choć minął trzeci miesiąc, gdy pożegnałam się z tym wyjatkowym stanem:) To teraz dbaj o siebie,mamuśka.
NowAga
20 sierpnia 2010, 10:51Twoja druga ciąża na Vitalii... jak ten czas szybko leci:). Strasznie się cieszę:). Ja też już urodziłam, mamy ślicznego Tymka (zbieram się do zamieszczenia zdjęć na V.:). A co do tego, co napisałaś w wątku "O sobie", że nie chcesz ponownie 22 kilo..., to polecam dietę dla cukrzyczek w ciąży:). Strasznie złorzeczyłam na tą cukrzycę jak byłam w ciąży, ale za to jaki komfort po porodzie:). Pozdrawiam i dużo sił życzę. Ps. Trochę Ci zazdroszczę tej ciąży....fajnie jest z brzuszkiem, tęsknię za nim czasami:)
psotka201
20 sierpnia 2010, 10:42MOJE SZCZERE GRATULACJE!
agusia88aga
20 sierpnia 2010, 10:40chyba mam deja-vu!! zdaje mi się, że już to czytałam...:O moje wielkie gratulacje!!!:-) cieszę się razem z Tobą!:-))) to się porobiło, 5 kobiet w ciąży w jednej firmie:D huhu
Nattina
20 sierpnia 2010, 10:15jak jej nie było, to nie było a jak wróciła marnotrawna to z grubej rury! Gratulacje, dbaj o siebie kochana!!!
Koncowa
20 sierpnia 2010, 10:09no!
ZielonyGroszek
20 sierpnia 2010, 10:00wilekie GRATULACJE!! Rewelacja!! Zdrówka!
Trollik
20 sierpnia 2010, 09:52gratulacjeee !!!
Epestka
20 sierpnia 2010, 09:48To teraz tyjcie sobie zdrowo!
Karolina0204
20 sierpnia 2010, 09:48Gratulacjeeeeeeeeeeeeeeee ;))
aasik25
20 sierpnia 2010, 09:45Po pierwsze i najserdeczniejsze GRATULACJE!! Cieszę się ogromnie z fantastycznej nowiny. Różnica 2,5 bardzo fajna - też tak mamy :) Po drugie: fajnie poczytać, lubię jak piszesz a "kaj-kaj-kaj" nie znałam :)) No i po trzecie A6W - szacunek!! Buziaki
gachew
20 sierpnia 2010, 09:44którą przepowiadałam wcześniej :))) Samopoczucia w wersji de lux :)