...ha! Ja dopiero dotknęłam poprzeczki :) Marzy mi się 53 kg i taki sobie ustawiłam nowy cel. Ale jeżeli waga mi wzrośnie do 56 kg, to chyba się będę musiała poddać i uznać, że to jest "moja" waga i już. Chociaż, z drugiej strony, cel posiadać jakiś muszę***, bo inaczej się nie kontroluję. Z trzeciej strony - całe życie się pilnować? Toż ja wtedy oszaleję! A makaron z serem? A placki ziemniaczane z boczkiem? A czekolada z czekoladą? Aaaaa....
Trzecia część Zmierzchu zajebiaszcza - najbardziej podobały mi się sceny bitewne w wykonaniu nowonarodzonych wampirzysk przeciwko rodzinie Cullenów i wilkołakom. Mistrzostwo świata. Natomiast sceny miłosne***, wargi drżące oraz powłóczyste spojrzenia dobiły mnie - starałam się nie chichrać za głośno :) Ale przynajmniej nie zasnęłam w kinie ;)
Weekend szykuje się zalatany. Coś nowego, patrzcie Państwo, no... ;) Mam swoich planów multum, cudzych planów jeszcze więcej a przy okazji doła, permanentne niewyspanie***, focha i wewnętrzny niepokój***. Mieszanka wybuchowa. Tak po prawdzie, to schowałabym się z Zosieńką w domu, Chłopa wypchnęła na Openera i nie ruszała się z chałupy. Ale znam ten stan i wiem, że właśnie teraz muszę wyjść do ludzi, bo będzie tylko gorzej. Tylko tych ludzi mi szkoda, bom skwaszona wielce i nieszczęśliwa. Yyyy....
Obrzydliwy mam dzień dzisiaj, płakać mi się chce, nerw mnie szarpie i ogólnie do rzyci***. I dłuży mi się w robocie okrutnie. Chcę do domu, do Myszy, do biegania, do kotków, do wanny, do truskawek i świeżej pościeli. Tyle w temacie.
Buziaki piątkowe. No!
__________________________________________________
***Nie potrafię żyć "tu i teraz" - patrzę w przód, za mocno, za bardzo a teraźniejszość mi ucieka.
***Jak ona mogła wybrać tego wymoczkowatego i zimnego Edwarda, skoro tuż obok był taki sympatyczny Misio??!!?? I w dodatku darzył ją uczuciem szczerym i głębokim! Niektóre baby są dziwne... ;)
***Cały tydzień, pod tym względem, mogę zaliczyć do wyjątkowo "udanych" :(
***Nie dający się zamaskować Valerinami, Persenami i Deprimami...
***Do dupy znaczy. Po góralsku. Ponoć :)
oszqrde
6 lipca 2010, 09:20A ja Zmierzchu żem nie oglądała ani nie czytała i nie żałuję. Wolę se zachód słońca obejrzeć w naturze, hehe. Pozdro Ziomalo
TazWarkoczem
2 lipca 2010, 23:30oj jak.... ale zawsze moze byc gorzej.. jestem 20 kg grubsza od Ciebie... 20 torebek cukru... kosmos i koszmar. Idę po krówkę cukierka :(
albee
2 lipca 2010, 20:53Mam nadzieję, że twój dół i mój dół sobie pójdą, choćby na Babie Doły! pozdrawiam.
kilarka2
2 lipca 2010, 18:55A co do Twojego komentarza u mnie - sama niedawno też nie myślałam, że tak poczuję w tej sytuacji, a poczułam. Jednak trzeba mieć sporo odwagi, by się do tego przyznać i zastanawiałam się wczoraj mocno, czy chcę zrobić ten wpis. Ale chciałam. Więc napisałam :)
kilarka2
2 lipca 2010, 17:26bo wiesz... ten Misio to za gorący był ;) a mnie z kolei zachwyciło, jak bardzo dopracowali tym razem wampirom oczy - jakie piękne były kolorystyczne i jak wiele odcieni... :) :*
Koncowa
2 lipca 2010, 15:48żeby się pochwalić, że pościel zmieniona . Sprytne :D :D :D
Nattina
2 lipca 2010, 15:38nie buczeć, załozyc szpile albo klapeczki na piekne stopki z czerwonym pedicurem, wyjśc do ludzi, skoro to pomaga i usmiechac się ślicznotko do wszytskich!
Aqilah
2 lipca 2010, 15:09Hej, no co Ty! Plakac w taki piekny dzien, taka piekna kobieta? Piekna pogoda, dzisiaj piatek, czyli nadchodzi weekend, niedlugo wyjdziesz z pracy przewietrz sie, napewno CI pomoze:) Z dietka idzie CI bardzo ladnie, a co do swiezej posieli, to uwiellllbiam!, Powodzenia, pozdrawiam, i nie bucz, nie warto! :)Trzemaj sie!