...czyli wersja ludowa. Natchnęło mnie na czerwone szpilki, to musiałam wykombinować, co by tu do nich pasowało. Soł: nie tylko ust korale, ale i prawdziwe korale, czerwone takie, do białej koszuli i dżinsów. I czerwone kolczyki - żeby nie było, też kuleczki, wisienki. Dobrze, że sobie chusty (w róże i z frędzlami) na czaszkę nie założyłam jeszcze. Chociaż mnie korci, bo cosik mi grzywka nie działa, zasłoniłabym... ;) Ale i tak ciśnie mi sie na usta
"Hej-ho! Hej-hu! Ja dziewczę z All-co-nuuuu! < hołubiec >
No co - ludowo, to ludowo, nie? ;)
Z szyją lepiej, bez szaliczka latam, całkiem przyzwoicie mogę kręcić głową - źle nie jest. Za to Zochacz nieco gorzej - kaszel się jej zaczął. Jeżeli nie zmniejszy się do jutra, to zatargam dziecia do lekarza. Boję się zapalenia oskrzeli, za dużo sama chorowałam w dzieciństwie. Wykąpaliśmy ją wczoraj i chyba to, mimo wszystko, był dobry pomysł - kleiło się Wam kiedyś dziecię? Bo Zosieńka zaczynała się kleić ;)
Przejazd przez Panią Kałużę dalej możliwy, chociaż za każdym razem wjeżdżam w nią z duszą na ramieniu. Może i płytka już jest, ale rozległa, jak jezioro. Pod samym domem za to mam bagno i koleiny za kostki... Nie ma ktoś wolnej stówki***, żeby mi Grand Vitarę kupić? :D
Zmykam z V., spotkanie zaraz mi się zacznie. Znaczy - miało się zacząć jakieś osiem minut temu, ale Prezesso się spóźnia. Prezesowi wolno, a co ;)
Buziaki wtorkowe.
PS. Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia rocznicowe :)
_________________________________________________________________________
***100.000,00 zł, nie stówka w jednym papierku :P
Koncowa
24 marca 2010, 09:28bo Ci taką chustę nabędę, widziałam w sklepie ostatnio :P
nextavenue
23 marca 2010, 16:51oj ja kocham w odziezy ludowe motywy...:)
IdaSierpniowa1982
23 marca 2010, 15:42Rozłożyłaś mnie tym hołubcem :D Aż mnie naszła ochota na takie czerwone korale i moze sie sama tak jutro wystroje. choc ja żem tylko nauczycielką i jak z tego ni z owego przybędę w białej koszuli i czerwonych koralach to pomyslą że albo: mam urodziny, albo jakis niewiadomy egzamin mnie czeka, albo zwariowałam :P Biedna Zosia... Współczuję!! Ale powoli się wygrzebie, teraz juz takie śliczne słoneczko :) Ściskam mooocnoo :)
kilarka2
23 marca 2010, 15:41Wiem - dlatego ja też musiałam przemyśleć, czy chcę zrobić ten wpis i w jakiej formie. Ale po przemyśleniu wyszło mi na to, że nie chcę dziś pisać o jedzeniu, ćwiczeniu, zdrowiu bądź też czymkolwiek innym. I napisałam. Mimo dziwnych komentarzy nie zamierzam się z tego wycofać. A co? silne Magdziochy z nas przecież, nie?:D
kilarka2
23 marca 2010, 15:16szczerą prawdę mi napisałaś - teraz jeszcze zastosuj ją do siebie :) jak ktoś nie chce, niech nie czyta, przecież nikogo nie zmuszamy do niczego... :) :* (dalej odliczam do 30ego maja :D)
kilarka2
23 marca 2010, 14:59szczerze? gryzło mnie od wczoraj. Więc uznałam - mój pamiętnik do cholery. Mogę sobie z nim napisać coś, czego ten ktoś ma nie przeczytać. A jeśli będzie wiedzieć, że napisałam? to będę wiedzieć, że kogoś ze znajomych trzeba usunąć... wylałam z siebie swoją złość i żal na coś, co nie powinno mieć miejsca. Nie ma w moim życiu miejsca na pewien typ człowieka... za dużo mnie walka z takim typem kosztuje. Nie pozwalam się ranić - mam do tego prawo, right?
kilarka2
23 marca 2010, 14:46mam się dać wciągnąć w gierki? no way :D a nieprawdziwe były przecież prawdziwe, bo dla Ciebie :) :*
livebox
23 marca 2010, 13:11Marzą mi się czerwone szpilki. To będzie pierwszy zakup jaki zrobię po narodzinach córki:) Powoli zaczynam mieć dosyć ciuchów ciążowych i z zazdrością spoglądam na kobitki chodzące w nowiuśkich jeansach. Aby trochę poprawić sobie humor ubrałam wczoraj czarną ciążowa sukienkę, kozaczki na obcasie, różowy szal i różowe kolczyki. Po wizycie w markecie nogi spuchły i miałam ochotę rzucić w kosmos tymi kozaczkami. Szalem omal nie udusiłam się wchodząc do autobusu i zahaczając nim o siedzenie, a od kolczyków wykonanych z tandetnych materiałów mam dziś uczulenie. Dziś ubrałam się bardziej...płasko i płytko. Poszaleję za dwa miesiące:) O ile wcześniej nie przyjdzie mi walczyć z nadmiarem kilogramów:) Nie pamiętam już jak to jest mieć plaski brzuch:)
aganarczu
23 marca 2010, 10:22To bylby widok jakbys tak zaczela tanczyc w pracy w tych koralach i szpilkach :-)))