Jak milo, ze ta waga pokazuje coraz mniejsze cyfry! Chyba ją polubilam dzis rano. Jeszzce wczoraj mialam uczucie WYROCZNI tuz przed wejsciem na wagę...
Wczoraj malo jadlam, cały dzien w biegu poza domem. Synek i mąz mieli ochotę na Harveysowe hamburgery, oponowałam, ale na sushi nie chcieli zamienic.W HArveysie z rzeczy dla mnie była tylko sałatka z kurczakiem i szklanka wody nawet gratis. Moje jedzenie zaczełoo mniej kosztować, kupujemy mniej, lodówka wydaje mi się wciąz pełna. Dawniej wydawała mi sie raczej pusta i szukałam, czego brakuje, co dokupic.
Jesli w ciagu kolejnych 9 dni zgubię znowu 2 kg, wow- byłoby super! Ok, na razie walczę o dzisiaj. Jestem odpowiedzialna za DZISIAj, zeby jutro odniesc sukces.