jak w tytule, rano marsz, teraz pajacyki. chyba umrę. Brak mi tchu. Mam zero kondycji. 100 pajacykow to przecież nic.
No nic, jutro znów to samo. Byle do przodu.
Mam miesiąc żeby coś zmienić, żeby poczuć ze ten rok nie minął mi na marnowaniu czasu.
Zaczęłam w styczniu 2014 z zamiarem schudniecia 5 kilo. Przytylam 15kg. Moje zdjęcia z przed odchudzania są dużo lepsze niż teraz:)
90dni i mogłabym zrzucić te 15kilo. Naprawdę mogłabym.
Nie jestem pewna czy mi się chce. Bo jak znowu zacznę i się rozczaruje.
Nie wiem czy mi się chce.
MagaGo
1 grudnia 2014, 22:11Świetnie to ujęłas, dni uciekają a ja przerazona:)
MagaGo
30 listopada 2014, 11:26Właśnie o to chodzi, że nie ma spadków. Odmawiam sobie wielu rzeczy, żeby pod koniec tygodnia wejść na wagę i nic. No to Michalki z frustracji idą, czyli tym bardziej nic:) cały rok być na diecie, myśleć o diecie, nic tylko rozmawiać o tym jak się chce schudnąć i przytyłam 15 kg. Strasznie męczące te dietowanie:)
_Carmen_
30 listopada 2014, 12:44no właśnie mam to samo co Ty. Waga stoi i już. A ja się wtedy wkurzam i podjadam, a wtedy waga w górę. Zamiast uparcie iść do przodu ja się poddaję. Na szczęście każdy taki etap się kiedyś kończy i waga spada. Cierpliwości i powodzenia. Jestem z Tobą!
szyszunia0803
30 listopada 2014, 10:55Jesli tylko zaczniesz to zawsze jakis spadek bedzie. Wazne aby isc na przod i nie cofac sie do tylu