Dziekuje bardzo za wasze slowa, od poniedzialku nie rozmawiamy ze soba, ot tak polslowkami tylko i powiedzialam sobie, ze sie nie dam - bo zawsze ja pierwsza zaczynalam rozmawiac. I wiecie co? Wlasnie wrocil z pracy i sam zaczal rozmawiac ze mna, jakby nigdy nic. Czyli wielkiego katharsis niby nie ma, ale po raz pierwszy to on wyciagnal galazke oliwna:-)
U nas najgorsze jest to, ze ja wiem, ze nie jestem bez winy- bo to nie jego wina, ze dla mnie jest tak ciezko siedziec w domu z dziecmi, gdy wiem, ze moglabym miec i firme i dzieci. Nie jestem domatorka po prostu. A on, jak kazdy facet, chciakby przyjsc do domu i bedzie wszystkk posprzatane, ugotowane, podane itp.
waga79
26 grudnia 2013, 09:57Mi tak trudno czasem przyjąć pomoc i mówię sobie że dam radę sama ale z innymi jest o wiele łatwiej. Trzymam kciuki żeby U Ciebie wszystko się poukłądało. Ściskam mooocno:*
mika75
10 listopada 2013, 17:02wiesz wrocilabys do pracy, byla zabiegana, bo obowiazki domowe i tak by zostaly na twojej glowie i jeszcze czulabys sie winna ze nie jestes z dzieciakami, a jak jestes to nie masz sil i jestes niecierpliwa, wiem sama przerabiam, a moje sa starsze :) a i tak mam wyrzuty sumienia; jestesmy w domu to nam zle bo mamy wrazenie ze tracimy cos ze sie nie realizujemy, ale jak nas w nim nie ma tez mamy wyrzuty tylko inne; przyjdzie na wszystko czas; poki co korzystaj z czasu dla siebie i czasu z dziecmi, one tak szybko rosna ... pozdrawiam cieplutko
waga79
8 listopada 2013, 14:164 lata? Ja po roku zaczęłam wariować. Depresja niby teraz w ryzach bo biore tabletki ale z koncentracja kiepsko. Też wredna się zrobiłam i wyprosiłąm męża i córkę z pokoju bo nie mogłąm sie skupić przy pracy. Aga chodzi co dzień na 4 godziny do przedszkola ale ostatnio 2 tyg chora a 3 dni pochodzi i od nowa. A dla mnie te 4 godziny to luksus. Niestety zauwazyłąm że moja rodzina, mąż teścuiowa podchodza do tego w ten sposóvb że ja siedze w domu i doszłąm do wniosku że sama muszę dać im do zrozumienia że to nie jest zabawa tylko praca.Przepraszam za literówki ale czas nagli:* Trzymaj się cieplutko!!!
niewieminiewiem
8 listopada 2013, 08:40To nie jest egoizm. Ja też siedzę w domu i pracuję i przydałoby mi się oddać dziecko na parę godzin, tylko szkoda mi kasy. Ale dziecko przecież też skorzysta - pobawi się nowymi zabawkami, nauczy się czegos nowego. A ze związkiem, to wiesz, jak jest. Widocznie te kryzysy to normalka.
justuu
8 listopada 2013, 08:28Ja bym tego dnia nie oddawała ;) Jestem egoistką wiem :P ale jakbym miała 15 h w tygodniu dla siebie to bym każdą godzinę wwykorzystywała ;) dobrze, że u Ciebie lepiej :)