Kurcze, aż mi się przykro czyta o Twojej sytuacji... nie wiem co powiedzieć, może jakaś szczera rozmowa pomoże z mężem? Może tego nie widzi jak Was traktuje i jak Ci przykro...chociaż czasami rozstanie jest dobrym wyjściem, bo nie ma się co męczyć na siłę.... Mam nadzieję, że Twój mąż przejrzy na oczy i zobaczy jaką ma cudowną żonę przy boku! głowa do góry jesteś silna i dasz radę ze wszystkim:) szkoda to zajadać słodyczami. Trzymam kciuki
no kochana, sama nie wiem, poczytałam troszkę Ciebie.I mam wrażenie(ale nie wiem czy to prawda), że marzysz sobie, piękne te marzenia są o świętach i miłych chwilach, a tych wiewiórek to ganiasz za rzadko:) Zdecydowanie częściej powinnaś ganiać wiewiórki:)
Domyślam się że jest Ci ciężko, czasami nie możemy dogadać się z najbliższymi nam osobami, niby jest ok, niby spokój, ale... czegoś brakuje. Nikt nie jest w stanie rozwiązać takich problemów Ciebie samej, ale wierzę że Ci się to w końcu uda. Postaraj się nie pocieszać jedzeniem, troski w końcu znikną a nadliczbowe kilogramy i niesmak zostaną. Trzymaj się ciepło!
justuu
7 listopada 2013, 22:10Kurcze, aż mi się przykro czyta o Twojej sytuacji... nie wiem co powiedzieć, może jakaś szczera rozmowa pomoże z mężem? Może tego nie widzi jak Was traktuje i jak Ci przykro...chociaż czasami rozstanie jest dobrym wyjściem, bo nie ma się co męczyć na siłę.... Mam nadzieję, że Twój mąż przejrzy na oczy i zobaczy jaką ma cudowną żonę przy boku! głowa do góry jesteś silna i dasz radę ze wszystkim:) szkoda to zajadać słodyczami. Trzymam kciuki
annna1978
7 listopada 2013, 21:33no kochana, sama nie wiem, poczytałam troszkę Ciebie.I mam wrażenie(ale nie wiem czy to prawda), że marzysz sobie, piękne te marzenia są o świętach i miłych chwilach, a tych wiewiórek to ganiasz za rzadko:) Zdecydowanie częściej powinnaś ganiać wiewiórki:)
anna290790
7 listopada 2013, 21:30Domyślam się że jest Ci ciężko, czasami nie możemy dogadać się z najbliższymi nam osobami, niby jest ok, niby spokój, ale... czegoś brakuje. Nikt nie jest w stanie rozwiązać takich problemów Ciebie samej, ale wierzę że Ci się to w końcu uda. Postaraj się nie pocieszać jedzeniem, troski w końcu znikną a nadliczbowe kilogramy i niesmak zostaną. Trzymaj się ciepło!