Mam @ i traktuje to jako wymowke, przed sama soba.
Zaczelam dzis Jillian, i zrobilam polowe, czyli 15 min. Potem mala sie rozwyla, ale szczerze mowic nie wiem, czy bym dala rade dokonczyc:)
Staram sie bardzo zachowac pozytywny nastroj caly dzien, juz 3 dni minely od ostatniego 'incydentu', tzn totalnego zalamania. Nie chce sie czuc tak okropnie juz nigdy wiecej.
I mam dobry nastroj, naprawde czuje sie dobrze, mimo nieprzespanych nocy i frustracji, ze moja malutka nie akceptuje zadnych nowych produktow ani sztucznego mleka. A ja juz nie mam tyle pokarmu, zeby ja wykarmic i w rezultacie 'je' 3 godz w nocy co najmniej.
Duzo zmartwien to brak pieniedzy.
Albo relatywny brak pieniedzy. Jestem na macierzynskim do grudnia, potem pieniadze sie skoncza. Starcza nam, ale nie po to wyjechalam z Polski, zeby mi 'starczalo'. Chce isc do restauracji bez myslenia, ze trzeba wybrac najtansza pozycje z menu. Chce jechac z dziecmi na wycieczki zagranice, kupowac im te zabawki, ktore beda chcialy, kupowac sobie ciuchy, buty, torebki bez patrzenia na ceny a na to co mi sie podoba. A przede wszystkim, chce miec te pewnosc, ze nam starczy, ze nie zabraknie, ze bedzie.
Ze jesli ktores moje dziecko bedzie szczegolnie uzdolnione, bedzie mnie stac na rozwijanie tego talentu.
Powrot do pracy mnie przeraza. Ale mialo byc pzytywnie. Wiec kiedy indziej napisze.
Na razie sukcesem na dzis jest, ze zjadlam tylko 1 michalka a nie kilogram:)
Kokokokoo
17 października 2012, 13:53Sprzątasz, kiedy jesteś zdołowana i wkurzona? Podziwiam. To musi dawać chyba satysfakcję... Dzięki za wpis :*
mritula
17 października 2012, 11:06Wszystko będzie dobrze, a pozytywne myślenie, to połowa sukcesu ! Buźka!
Kokokokoo
14 października 2012, 09:00Ja zwykle też przypominam warzywko i wieczorem robię się całkowicie bezużyteczna ;) Ale mam tak, że jak się w coś wkręcę, to działam... oczywiście do pierwszej depresji wywołanej jakąś głupotą :)
MagaGo
12 października 2012, 20:51Dzieki, niby wiem ze bedzie lepiej, ale czasem bardzo trudno o tym pamietac:-)
Kokokokoo
12 października 2012, 19:27Będzie dobrze! Myśl pozytywnie. Skupiaj się na małych sukcesach. Przecież to, że teraz nie masz kasy, nie znaczy, że nie będziesz mogła pozwolić sobie na dodatkową edukację dzieci. To tylko okres przejściowy. Wszystko wróci do normy, kiedy wrócisz do pracy, poczujesz się w swoim żywiole i odzyskasz wiarę w siebie. Jak już to się stanie, być może będziesz tęsknić właśnie za obecnymi leniwymi dniami w domu z dzieckiem. Wszystko ma dwie strony medalu ;) A propos spania: mój młodszy synek (który nie jest taki mały, bo ma 15 miesięcy) jeszcze ani razu nie przespał całej nocy. Były cudowne okresy, kiedy budził się raz na butlę, ale ostatnie dni mam co godzinę pobudkę, więc biegam w nocy po pokoju w kółko z nim na rękach.