Hej dziewczyny!
Nie bylo mnie tu ostatnim czasem, ale to przez to, co ostatnio sie u mnie wydarzylo.
29.07 mialam zabieg, bo bylam w ciazy i moje dzieciatko umarlo we mnie w 12 tyg, ale juz jest ok, mam meza, ktory jest cudowny i synka poltorarocznego kochanego, wiec niedlugo znow sprobujemy i mam nadzieje, ze ciaza juz bedzie szczesliwa.
Nie pisalam nigdy wczesniej, ale zmagam sie z nerwica lekowa, ale zaczynam leczenie wiec tez jestem pelna optymizmu!
Takze, waze juz ok 61 kg, wiec ostatnimi czasy wzielam sie za siebie i udalo sie troche zrzucic, wiec ciagne dalej :-*
Kto ze mna?
madziolinap
7 października 2015, 09:18Dziewczyny dziekuje, ja sie juz z tym pogodzilam, ja do tego mialam zasniad groniasty czesciowy, wiec dziecko i tak byloby raczej chore, poza tym latwiej, bo mam zdrowego i slicznego synka poltorarocznego, wierze ze z kolejnym dzieckiem bedzie wszystko ok. Ale jeszcze raz Wam bardzo dziekuje!
niezapominajka33
6 października 2015, 12:44Serduchem jestem z Tobą, przeżywałam to 10 lat temu. To był 11 tydzień. Kochana czas leczy rany :)
BiankaHolmes
6 października 2015, 10:58Współczuję. Taka strata zawsze boli. Może na pocieszenie mogę powiedzieć tylko, że lepiej w 12 tygodniu niż na przykład w 38.. bo zdarzają się i takie przypadki. Albo co gorsza po porodzie.. Wszystko się ułoży, zobaczysz. ;)