Waga dziś pokazała 75,7 - mały spadek. W końcu coś sie dzieje zaczynam się pilnować z jedzeniem.
Wczoraj byłam na aerobiku pierwszy raz od ponad 15 lat :) Było super, dużo ruchu i potu co mnie cieszy. Postaram się chodzić na aerobik do końca listopada. Potem wracbam do pracy i na pewno już mi się nie uda wyrwać z domu. I tak mój mąż jest kochany że z językiem na brodzie stara się wrócić przed 18 z pracy abym mogła zdążyć na zajęcia. No i do tego biegy 3 razy w tygodniu. Biegam z sąsiadką na razie trenujemy bardziej jogging dla niej bo nie ma kondycji na bieganie, więc ćwiczymy wg planu treningowego 30 minut biegu w 10 tygodni. Ja to włąściwie już mam zaliczone i mogłabym biegać 30 min bez przerwy ale dla niej "poświęcam się" ale dobrze mi z tym bo dzięki niej nie ma wymówek że nie idę dziś na biegi.
Mama_Krzysia
11 września 2015, 08:29Każdy spadek cieszy :) a męża masz kochanego, że Cię wspiera i stara się jak może pomóc Ci w treningach :P
e1272
11 września 2015, 07:54Gratulule powrotu na aerobik, męża i zapału:) Tak trzymaj!. Fajnie, że masz z kim pobiegać. Ja się przymierzam i buduję kondycję, ale marzę o powrocie do biegania, miałam sporą przerwę.