Mówiłam, że brakuje mi adrenaliny, a stagnacja w pracy mi nie służy... od 7mego kocioł ;)
Ale nieszkodzi, tylko wtedy potrafię lepiej rozpalnować swój czas i pracę... nawet nie miałam czasu na kawę, ale też pomimo spiętrzenia narastających obowiązków nie zapychałam się glutenem i slodyczami... zawsze mam jakieś orzechy czy rodzynki pod ręką do chrupania i faktycznie to daje radę! dzięku temu trzymam ten swój fason !
Czeka mnie weekend poza domem... zobaczymy czy nie przeskrobę nic dietowo :P
Za wczoraj:
Ś: kawa z mlekiem
II Ś: nie zdąrzyłam :)
O:Nie miałam kiedy, pakowałam walizki
K: zapiekanka z bakłażana, pomirdorów, mięsa mielonego, sera + zasmażka z mąki ziemniaczanej i mleka.... mamusia jest niereformowalna :)