Dawno tu nie zaglądałam i niestety nie mam, czym się chwalić. Na wadze 89kg. Niedobrze. Czas na kolejną walkę i mam nadzieję, że tym razem pójdzie lepiej niż poprzednie próby. Muszę opracować jakiś plan działania.
Mam spory balast do zrzucenia, więc jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to zacznę od roweru. To chyba będzie najlepsze wyjście, bo obawiam się, że z ćwiczeniami typu mel b, tiffany sobie nie poradzę i się zniechęcę. Największe wyzwanie to ograniczenie, a raczej wyeliminowanie słodyczy z jadłospisu. Obym wytrzymała.
Muszę w końcu coś ze sobą zrobić. Chcę poczuć się dobrze we własnej skórze, nie patrzeć w lustro ze zgrozą, nie mieć problemów w co się ubrać, nie mieć zadyszki po wchodzeniu schodami. Czas na zmiany.
endorfinkaa
15 marca 2015, 16:09trzymam kciuki, teraz pogoda jest ładna więc rower jak najbardziej, no i spacery :) na początek wystarczy