W przyszłym tygodniu mam dużą imprezę rodzinną i muszę się elegancko ubrać. Dzisiaj spędziłam pół dnia przed swoją szafą, przymierzając moje stare sukienki, spódnice i bluzki. Wszystko za małe! Niektórych spódnic przez uda nie mogę przecisnąć, sukienki nie dopinają się na plecach. Masakra! Nie powinnam się dziwić, bo w tych ciuchach chodziłam jak miałam ponad 10 kg mniej. Ale się załamałam. Już pomijam to, że tak się zapuściłam i tyle przytyłam, ale nie mam pojęcia, w czym ja pójdę na tę imprezę. Przecież nie wystąpię w dresie.
Przeglądałam w internecie strony wszystkich sieciówek i np. sukienki w Orsayu mi się spodobały, ale po pierwsze ceny są kosmiczne, zupełnie nie na moją kieszeń, a po drugie na pewno nie wcisnę się w rozmiar 42, który jest chyba największy w tych wszystkich sieciówkach. Zostaje mi lumpeks, może coś znajdę, to jedyna nadzieja. A nie cierpię chodzić po sklepach i szukać ubrań. W ogóle nie znoszę zakupów.
Nie ma to, jak zepsuć sobie dzień, przymierzając za małe ciuchy, które jeszcze w zeszłym roku były dobre. Ech...
miniusiowa
22 maja 2014, 16:04wczoraj byłam w h&m i warto tak zajrzeć! mają bardzo fajne teraz sukienki w większych rozmiarach niż 42 też są i to ładne w fajnej cenie! popatrz sobie na strone
czarownica.to.ja
21 maja 2014, 15:33może poszukaj na allegro tam naprawdę można trafić na ładne rzeczy w niskich cenach
Sayen
21 maja 2014, 15:09Hej, zajrzyj do H&M jesli szukasz czegos z sieciowki. Maja tam rozmiary nawet do 46 - i te sukieneczki calkiem ladnie leżą. Ja tam kupilam ostatnio wlasnie fajna spodnice i bluzke. A rozmiarek mam tak 44/46 wlasnie.
kikachu
21 maja 2014, 15:09Spróbowałabym jednak w Orsay. Rozmiary mają zawyżone, więc na pewno się zmieścisz i to nie tylko w 42 ;)