Zresztą wczoraj chciałam kupić sobie parę nowych ciuchów, ale poprzymierzałam kilka rzeczy i jeszcze bardziej się zdołowałam. To za małe, tamto opięte, w innym wyglądałam koszmarnie.
A co do studiów, to mam mieszane uczucia. To znaczy same wykłady mi się podobały, były ciekawe, wykładowcy w porządku. Ale z nikim tak naprawdę się nie zakumplowałam, wymieniłam tylko parę zdań z paroma osobami. Porobiły się już kółka wzajemnej adoracji. Poza tym myślałam, że na zaocznych studiach będą i starsze osoby, a tak prawie więkoszść młodsza ode mnie. Z nikim nie znalazłam wspólnego języka.
A jutro do pracy i najzabawniejsze jeest to, że nie mam w co się ubrać, bo większośc moich ciuchów zrobiła się już na mnie za mała. To moje chudnięcie wcale nie idzie tak, jak sobie zaplanowałam.
adalokez
14 października 2011, 13:39Powiem tak... Ja teraz jestem na 3 roku studiów, również zaocznych. I jak się na nie wybierałam to też myślałam, że spotkam mnóstwo interesujących osób z którymi będzie o czym rozmawiać i którzy będą bardziej dojrzali niż Ci, których znałam z liceum... I tak jak Ty rozczarowałam się. Gdzieś mniej więcej po 3 miesiącach studiowania uświadomiłam sobie, że nie ma sensu przejmować się tymi ludźmi - na studiach jesteś jednostką. Nie mówię, że masz się do nikogo nie zbliżyć. Ale powiem Ci, że pierwsze trwałe znajomości na studiach powstają po pierwszych kolokwiach :D Stres łączy ludzi. Obecnie ma 3 bliższe koleżanki i trzymamy się razem. A reszta? Jest bo jest. Czasem zamieniamy kilka zdań, ale nie liczę na nic więcej bo na ile można się do kogoś zbliżyć, jeśli widzimy się 6 dni w miesiącu? Choć może w moim przypadku odległość ma też znaczenie - dojeżdżam na studia 200km. Kilka postów wcześniej pisałaś, że nie możesz znaleźć faceta, bo za dużo ważysz. ZUPEŁNIE się z tym nie zgadzam. Nie każdy facet patrzy na wagę. Poczucie humoru i optymizm jest ważniejszy. Zapytaj kilku znajomych z kim chcieliby wyjść - z roześmianą grubaską czy z naburmuszonym chudzielcem? Zresztą gdyby było tak jak mówisz to nie byłoby grubych panien młodych :D Trzymaj się!!
lelilath
10 października 2011, 11:40Po pierwsze widzisz świat w strasznie czarnych barwach... ja rozumiem, że jest Ci źle ale postaraj się sama coś zmienić... trudno oczekiwać byś "dorobiła' się najlepszej kumpeli po jednym zjeździe... prawdziwa przyjaźń wymaga czasu. Głowa do góry i uśmiechnij się!
TinyGirl
10 października 2011, 07:50może jesz za dużo węglowodanów? posiłki regularnie? kolacje lekkie i mało obfite (warzywa i troszeczkę nabiału?) ograniczyłaś tłuszcze (szczególnie zwierzęce i utwardzone?) ograniczyłaś cukier a w każdym razie cukry proste(glukoza, fruktoza, laktoza i cukry rafinowane)? jeśli nie to nie stosowałaś żadnej diety (MŻ to nie dieta tylko głodówka spowalniająca metabolizm - mniejsze porcje stosuje się po ok miesiącu zdrowej diety z założeniami powyżej) jeśli stosowałaś to wybierz się do lekarza skoro nic nie drgnęło może masz problemy zdrowotne które utrudniają gubienie kilogramów (np tarczyca)