Tak sobie właśnie siedziałam i przeglądałam zdjęcia w internecie aż natrafiłam na zdjęcia metamorfoz dziewczyn po różnych ćwiczeniach. Moją uwagę zwróciły ćwiczenia z Mel B. Już dawno polecała mi je moja koleżanka, która codziennie zaczyna dzień z Youtubem. W tamte wakacje koleżance udało się schudnąć i z nie puszystej ale krągłej dziewczyny ze sporą pupą i udami doszła do kaloryfera na brzuchu!!! Fakt, ze ćwiczyła codziennie prawie 2 godziny na siłowni albo sama z YT i całkowicie zmieniła swoją dietę to i tak naprawdę ją podziwiam. Wracając do Mel B, obejrzałam kilka jej filmików i stwierdziłam ze jej ćwiczenia są prawie identyczne z moimi na fitnessie. Różnica pomiędzy moimi efektami ćwiczeń a innych internautek była taka, że ja ćwiczę 2 razy w tygodniu po godzinie a one codziennie. No i nie oszukujmy się na fitnessie a zwłaszcza moim w gronie gorących 50 nie daję z siebie 100%. Idąc za przykładem koleżanki i faktem, że bardzo chcę schudnąć, postanowiłam od 13.02 czyli od końca diety 1000kcal, zacząć regularnie ćwiczyć. Skorzystam z okazji, ze większość domowników pracuje.Pomyślałam, że skoro i tak chcę schudnąć i raczej dopnę swego, to dlaczego nie przyspieszyć tego procesu dodając ćwiczenia. Efekty na pewno będą jeszcze lepsze. Dodatkowo motywuje mnie to, że chcę wywrzeć dobre wrażenie na pewnym chłopaku, a jak na razie brak mi pewności siebie.
Na dole mała dawka motywacji
martini244
10 lutego 2014, 01:05Uwazam,ze dieta 1000kcal przy cwiczeniach to bedzie mega glodowka i robisz glupote;/ Przechodzilam przez te wszystkie diety cud i naprawde tylko metabolizm sobie rozwalisz....1400kcal i tak bedziesz chudnac a przy fitnesie 1600