- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (23)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 17698 |
Komentarzy: | 334 |
Założony: | 13 września 2013 |
Ostatni wpis: | 6 stycznia 2021 |
Postępy w odchudzaniu
1.500 skoków, co dało mi 11 minut skakania - zmierzyłam skrupulatnie stoperem :)
Skaczę co drugi dzień. Dziś 1.100 skoków.
Czuję się fatalnie - chyba po tych tabletkach - boli mnie ciągle w dole brzucha po lewej stronie - tam gdzie jest ta torbiel i okres już mam 11 dni! To chyba jakiś mój rekord :) niezbyt miły - przyzwyczajona jestem do okresów 4-ro, 5-ci dniowych max - bez żadnych złych dolegliwości (dopiero teraz rozumiem o czym mówią koleżanki, gdy je brzuch napierdziela podczas okresu :((
Do lekarki idę pod koniec grudnia - do tego czasu się wykończę :((
Ale staram się skakać - choć bez większego zapału :((
Trzymajcie się dziewuszki! Chudnijcie! :D
Niech i ja w końcu zacznę chudnąć!!!
Wczoraj była przerwa w skakaniu.
Dziś 1.300 skoków.
Jakoś marnie się czuję :(( Mam okres - jakiś dziwny, bo właśnie zaczęłam brać pierwsze pudełko tabletek hormonalnych, które mają mi zlikwidować 6-cio centymetrową torbiel :(
Jak tak będę się czuła jakbym się nie czuła to nie wiem jak dotrwam do końca 2 opakowań :(
żeby tylko to świństwo zniknęło ! ;D
Ważne, że zmuszam się do skakania - poczytałam trochę pamiętniki i podbudowało mnie, że niektóre z Was pięknie chudną - więc to jest możliwe!!! Od jutra wek słodycze!!!
Niech i ja w końcu zacznę chudnąć!
Poskakałam 15 minut - wyszło 1.100 skoków.
Zmęczyłam się :) ale i zadowoliłam :)
To do jutra!
Przeskakałam właśnie 1.500 skoków i jestem spocona i szczęśliwa!
Muszę się przyznać, że co dzień mam ochotę odpuścić... :( - w głowie kołacze się mała myśl - że może dzień przerwy ...
Tylko znam siebie i wiem jak się takie dni przerwy kończą - przeciągają się w nieskończoność, zmieniają w tygodnie, miesiące a później budzę się i uświadamiam sobie, że straciłam znów duuużo czasu na "nic nierobienie" i wkurzam się na siebie i znów się zawzinam i znów odpuszczam i jakby tak policzyć te wszystkie dni to schudłabym już z pięćdziesiąt razy!
Też tak macie??
Tak, że ten kolejny dzień przeskakany to dla mnie mały sukces - może nic jeszcze nie widać, ale walczę o siebie!
Trzymajcie kciuki, PROSZę!!!
Wczoraj miałam przerwę :)
Nie to, że mi się nie chciało :))
Goście zwinęli się po północy więc odwaliłam tylko zmywanko i poszłam lulu :)
Ale za to dziś - w planie 1.300 skoków!
Ale plan planem - nie spostrzegłam się i przeskoczyłam ponad 1.500 - coraz lepiej mi idzie i faktycznie łatwiej ...
Jak czytałam opinie ze skakania na skakance wszyscy pisali, że po ok 3 tyg. zaczyna się widzieć efekty w postaci zmniejszenia cellulitu i zarysu mięśni! Jupppi!!! :) Nie wiem, czy mięśnie wyglądną spod mojego tłuszczyku i cellulitu :))
W każdym razie czekam na te 3 tygodnie jak na zbawienie hahaha.
Wierzę w słowo pisane! ;D
Miłego wieczoru
Stwierdziłam, że poniedziałek zobowiązuje i wycisnęłam z siebie 1.500 skoków!
Nie wiem, czy to dobrze, czy nie - jedna z Was mnie ostrzegła, że to może być szkodliwe dla mojego kręgosłupa - szkoda, że przeczytałam po fakcie!
Może jutro obniżę trochę poprzeczkę - tym bardziej, że w dole brzucha czuję zbliżający się okres :(
I zapowiedzieli mi się goście, wiec jutro 1.200 max :)
Czasowo nie zabiera mi to dużo czasu - z koniecznymi przerwami ok 20 min.
Jak na moją niecierpliwą duszę - to tak w sam raz!
Miłego wieczoru!