Witajcie moi kochani właśnie jestem po obiadku,chłopcy poszli na mecz Warty,a ja korzystam z okazji i chwili spokoju i piszę,po południu idę do teścia ,do szpitala,chłopcy tam dojdą po meczu.Teść jest kiepski i w kółko powtarza,że odchodzi i że teściowa ma sobie radzić sama,takie nastawinie ma od chwili kiedy " kochane" córeczki poinformowały go ,że ma przerzuty i ,że nie usunęli mu żołądka,a tak prosiłam,żeby mu nie mówić ,przynajmniej teraz..................,jestem na nie wściekła ,głupie małpy,powiedziały co wiedziały i jedna pojechała do Niemiec,a druga przestała się pokazywać,ach szkoda mówić.
I jeszcze jedno ,przeglądałam mój pamiętnik i jestem Wam winna wyjaśnienie,w zeszłym roku pisałam o Marylce i o tym,że badania wykazały komórki nowotworowe,ale po powtórnym badaniu i jeszcze powtórnym okazało się ,że to pomyłka,tak się cieszyłam ,że zupełnie wyleciało mi z głowy,aby o tym napisać.
Pozdrawiam i życzę miłego niedzielnego popołudnia...........
wandalistka
21 marca 2011, 13:37dobrze że tak wyszło z Marylka ale co ona przeszła, jej rodzina i Ty to już szkoda gadac:(( córeczki teśc tez ma fajne:( dobrze że on jeszcze ma Ciebie
linda.ewa
20 marca 2011, 19:02Super że jest ok!!!