Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 26


HEJ :)
Mam Wam dzisiaj trochę do opowiedzenia, ale najpierw bilans:
I śniadanie: owsianka
II śniadanie: pół banana
Obiad: kalafior i makaron razowy usmażone na oliwie z oliwek
Podwieczorek: serek wiejski, dwa chrupki kukurydziane, sałata
Kolacja: Może jabłko, ale w sumie głodna nie jestem

To kolacja z wczoraj :):

A to obiad z dzisiaj, który seeeerdecznie polecam, bo zjadłam o 14 a najedzona czuję się do teraz, chociaż porcja była niewielka (średni talerzyk):

No i oczywiście ćwiczenia:)
1 h siłowni i zrobię Mel B na nogi chociaż straszliwie mi się nie chce :/
Ciągle unikałam bieżni, ale wczoraj i dziś zafundowałam sobie 20minutowy bieg, bo tak nie może być! :D

Przechodzę do moich długich i smętnych wywodów.
Po pierwsze muszę się Wam pochwalić, że jak powiedziałam tak zrobiłam i dzisiaj rano wstałam z łóżka i zaczęłam robić mój mini trening. Do tego każde pieczywo poszło w odstawkę, a moja ukochana herbata została zastąpiona naparem z pokrzywy (poczytajcie o tym, cudowne!).
Po drugie zdaję sobie sprawę z tego, że nadchodzi ten czas, w którym zacznę się załamywać. Pierwsze dni są ok., nie mam ochoty na słodycze i jedzenie, ale z każdym kolejnym dniem ta ochota staje się większa, aż w końcu dochodzi do najgorszego. A wtedy już nadciąga lawina jedzenia. Może macie jakieś sprawdzone sposoby na to, aby w takich chwilach się nie zagiąć? :(
DZISIAJ ODMÓWIŁAM URODZINOWEGO CUKIERKA! I TO MOJEGO ULUBIONEGO, BIAŁEGO MICHAŁKA :)
(ale 'sto lat' śpiewałam najgłośniej)

No koniec :D
Życzę motywacji, wytrwałości, efektów i wszystkiego dobrego!
Opowiadajcie, co tam u Was :) 

Tymczasem piękne ciałko motywuje:
  • BedeWalczycDoKonca

    BedeWalczycDoKonca

    12 grudnia 2013, 19:11

    Uwielbiam to uczucie spełnienia po wyczerpującym treningu... :) Powodzenia. ;*

  • zdemotywowanaa

    zdemotywowanaa

    12 grudnia 2013, 18:51

    więcej jedzonka :) ja to jak mam ochote na słodycze to zapijam sie wodą, a poza tym każda z nas tutaj na forum miała wpadki, nawet najlepszym sie zdarza, ale trzeba umiec sie po tym podniesc. :) Raz na jakis czas mozna sobie pozwolic na cos slodkiego, taka mala nagroda :)

  • Wojowniczkka

    Wojowniczkka

    12 grudnia 2013, 18:44

    To AirMaxy prawda? Śliczne *.* u mnie, z ćwiczeniami było załamanie, a o dziwno z dietą nie, nie chodzę głodka, nie mam ochoty na podjadanie. :)

  • FitHappy

    FitHappy

    12 grudnia 2013, 18:34

    Nom,faktycznie,troszkę za mało.Jak tak jest to w końcu rzucisz się na jedzenie... Fajnie,że możesz chodzić na siłownie,mi mama nie pozwoliła i pozostają mi dywanówki ;c

  • nothingbuttruth

    nothingbuttruth

    12 grudnia 2013, 18:32

    Pięknie się trzymasz, ale chyba za mało zjadłaś. Według mnie przynajmniej. :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.