Wracam do codzienności, albo może i nie. Majówka była jak najbardziej pracująca. Na moją zgubę niestety. Pojechałam do moich rodziców, którzy mają sklep spożywczy. Chciałam im trochę pomóc, ale ja tam nigdy nie umiem się opanować. Normalnie jak sroka. Wszystko takie ładne, kolorowe, kuszące, pachnące. 3 dni jedzenia. Porażka jednym słowem. Wróciłam w środę wieczorem od rodziców i od tamtej pory nie mogę przestać jeść. A to chipsy, a to coś słodkiego, a to piwko i tak dalej i tak dalej. Jestem załamana. Wmawiam sobie ze już koniec, ale jakoś mi to nie wychodzi.
Miałam od maja się odchudzać pełną parą i nic na razie... szkoda gadać.
A że weekend majowy miałam pracujący miałam zrobić sobie urlop po majówce i też nic z tego nie będzie. Zadzwoniła do mnie moja koleżanka, która ma swój biznes i z prośbą czy jej tego wszystkiego przypilnuję, bo ona wyjeżdża na tydzień. Nigdy nie umiałam odmawiać :) Jedyna dobra sprawa, że mogę do jej miejsca pracy dojeżdżać nowym rowerkiem, który już do mnie przyjechał. No pod warunkiem, że będzie ładna pogoda.
A tak w ogóle to tęskniłam za Wami i już będę ze wszystkim na bieżąco. Pozdrawiam! :*
Monika123kg
9 maja 2017, 15:59Dobra zawsze wraca - ale pomyśl też o sobie :)
Aziya
7 maja 2017, 20:18Ile razy mamy gości i ktoś przynosi chipsy (bo my nie kupujemy) i coś zostaje- jeszcze wieczorem (albo w nocy) całe śmieciowe jedzenie ląduje w koszu. Wiem, że będzie kusiło i sie nie oprę :) Nie zaczynaj od poniedziałku. Zacznij od teraz :) Nie jedz już nic, napij się wody przed snem i śpij dobrze :) Ściskam mocno!
1985natalia2
7 maja 2017, 13:55Proponuje ci zacząć grzecznie jeść od poniedziałku. Zaplanuj posiłki to bardzo pomaga
siostrazdlugareka
7 maja 2017, 09:38Młoda jesteś . Być może kiedyś i ciebie dopadnie zmęczenie dbania o ludzi którzy mają cię w d... a poza tym rozumiem , że pomoc nie jest darmowa ;) i tu stajemy przed dylematem . Kasa czy wolność . Ale każdemu wedle potrzeb ;) różnica naszego wieku powoduje , że patrząc na to samo widzimy co innego :)) i tak być musi .
Karampuk
7 maja 2017, 09:18z takiego ciagu trudno wyjśc, trzymam kciuki aby sie to jak najszybciej udało
tracy261
7 maja 2017, 08:18Heheh, czasem też tak mam w sklepach, że oczy chciałyby wszystkiego spróbować. Ale potem czytam skład na opakowaniu i .... się opanowuję :P Wracaj szybko na dobrą drogę diety i ćwiczeń. I pochwal się rowerkiem!
aniapa78
7 maja 2017, 00:44Musisz się zawziąść i wrócić do diety i ćwiczeń. Później już będzie łatwiej. Też miałam takie kryzysy.