Zawaliłam sprawę w niedzielę. Zjadłam trochę za dużo. Głównie dlatego, że jeszcze nie mam konkretnego planu. Oraz często nie mam natchnienia/ochoty/siły żeby ugotować cokolwiek dla siebie. Bo w dalszym ciągu domowe jedzenie ocieka tłuszczem i jest bogate w mięso.
Tak, już od ponad roku jestem wegetarianką.
Nie będę się jeszcze ważyć. Na razie chcę jakoś to wszystko ogarnąć.
Chciałabym podziękować Panu Michałowi za motywowanie mnie do nawadniania się i ćwiczeń. Na razie dywanówki.
To dziwne uczucie, zaczynać od nowa. Jest wiedza i doświadczenie, nie ma chęci. Po tylu latach (zaprzepaszczonych) wyrzeczeń po prostu się nie chce przechodzić jeszcze raz przez to wszystko. Zwłaszcza, gdy z głową źle.
Baiiii~~❤
PACZEK100
8 listopada 2022, 16:00Myślę że z czasem uda ci się wszystko ułożyć. Udało się raz to i kolejny uda. Powodzenia!