W dalszym ciągu pogrążona jestem w Wielkim Smutku, ale przynajmniej już nie wpierdzielam tyle. Najgorszy jest brak zajęcia, bo cały czas myślę o żarciu i łażę do kuchni. Na szczęście opanowuję się i najczęściej wizyta tam kończy się na zrobieniu zielonej herbatki.
dziś.
ś. dwie parówki i kromka chleba z ziarnami
II. kulka dobrych lodów czekoladowych
o. ryż z dwoma jajkami na półtwardo i wodorostami wakame
p. kawałek melona i żółta śliwka
k. tortilla z szynką i serem + ogórek
Nie wiem, czy zjem te wodorosty. Zapach odstręcza. Łe, łe!
Zachciało mi się kuchni japońskiej...
Pozdrawiam.
grubelek1978
25 stycznia 2017, 23:24Zrób coś dla siebie - dobrego. Coś co poprawi nastrój, co sprawi że się uśmiechniesz do swojego wnętrza. Niech to będzie masaż z kawy, lub piękny makijaż, może spacer. Dieta jest ważna ale nie może psuć ci nastroju, nie może pogrążać gdy jest ci źle... Miewam swoje słabe chwile, kiepskie dni... wiem czym jest depresja, ostatnio jej ze mną nie ma... przegoniłam i uciekła, ale mam świadomość, że z bliska lub daleka .... zawsze zagląda kiedy będzie mogła wrócić.
angelisia69
25 stycznia 2017, 13:33jadlam kiedys do potrawki chinskiej,ja tam lubie takie glony :P ale smak spiruliny mnie odrzuca.nie chce sie wymadrzac ale wg. mnie troche za weglowe to menu i prawie bez bialka
angelisia69
25 stycznia 2017, 13:33i tluszczu-zdrowego
luumu
25 stycznia 2017, 13:34Dzisiaj "czyszczę" lodówkę, duże zakupy dopiero w piątek. :*