Proust kazał nam szukać straconego czasu z Marcelem, tracąc go podczas czytania siedmiu tomów tego gniota arcydzieła literatury, a ja szukam straconej motywacji, czytając stare wpisy ze swojego bloga. Znowu.
Zbyt łatwo się poddaję. Najmniejsze potknięcie i już pogrążonam w otchłani rozpaczy. Moje myśli są czarne, absorbują całą radość. Namierzyłam przyczynę, pora zwalczyć problem. Zacznę od codziennego wypisywania pięciu miłych rzeczy, które mnie spotkały w danym dniu.
Ciesz-my się z ma-łych rze-czy bo wzór na szczęś-cie w nich za-pisa-ny je-est.*
Do Krakowa jadę we wtorek. Wracam w piątek. Trochę kiepsko, że tak krótko będę, ale muszę szybko wracać, żeby zająć się swoim nowym życiem.
*nie mogłam się powstrzymać
Życzę miłego weekendu.
puszysta43
12 czerwca 2015, 17:33Prawda,trzeba cieszyć się życiem, życzę Ci tego :-)