menu.
śniadanie: kakao. no niestety, brak czasu.
drugie śniadanie: jakaś kanapka. ze szynką?
obiad: jajko sadzone z ziemniakami, surówką.
poko: nieokreślona liczba pasztecików z ciasta francuskiego.
mama już po operacji. bardzo się martwiłam, ale wszystko jest w porządku. mam nadzieję, że jak najszybciej wróci do domu, bo gremliny wariują. oczywiście jej tego nie mówię. czas wprowadzić tresurę pruski dryl.
miłego dzionka.
resslube
5 października 2013, 19:47no niestety, nie mamy wspólnej lodówki, trzeba będzie coś kombinować do pokoju, jak na razie wystawiam jedzenie na balkon, ale średnio to działa :( ale jakoś sobie dam radę! :)
melolontha
4 października 2013, 16:08mnie też straszą te pośladki, nawet na nie kliknęłam w nadziei że pojawią się super cwiczenia by miec jędrną pupcię, ale niestety... znów mnie namawiąją na wykupienie diety... ;/
amadeoo
4 października 2013, 11:34Te pośladki już mnie tak denerwują, że nacisnęłam że wybieram A. Oni na to : Napewno się pomyliłaś, chodziło Ci o B :D