na razie wmówiłam mu, że to alergia, bo kiedy choruję, to mnie męczy pytaniami co godzinę o stan zdrowia, czy biorę lekarstwa i czy może zadzwonić, żeby mnie pocieszyć. kochany jest, ale to na dłuższą metę staje się bardzo wkurzające.
matka powiedziała, że fascynującą rzeczą w irlandzkich sklepach jest to, że im większy rozmiar spodni, tym trudniej kupić coś innego poza biodrówkami i rurkami. i zmuszona była kupić sobie kobaltowe rurki w rozmiarze 20. stwierdziła, że w tym fasonie czuje się jak idiotka i chciała mi je oddać, jednakże z mojego wielkiego tyłka już lecą. za to wysępiłam seksowne legginsy w fioletową panterkę. do spania są, więc nie martwcie się, że po Krakowie paradować będzie Pantera w panterce.
miłego popołudnia życzę.
Agusia948
15 sierpnia 2013, 18:10ja również chora..