a) wyjątkowemu wkurzeniu (po kłótni z matką)
b) wygodnemu stanikowi
c) sensownej muzyce (nawet nie zauważyłam, jak minęło 20 minut)
oczywiście na pewno znajdą się Vitalijki z zarzutem, że co to jest 35 minut, jak one pedałują godzinami. tyle, że ja regularne treningi zaczęłam dopiero tydzień temu, bo przedtem rowerek mi służył wyłącznie jako wieszak na ręczniki.
menu.
śniadanie: bułka szpinakowa z dwoma plasterkami szynki konserwowej, pomidorek.
drugie śniadanie: serek Danio malinowy (160 kcal), wafel ryżowy.
obiad: nie wiem co, chyba znowu pójdę zjeść coś na mieście, bo w domu ziemniaki z kefirem. nie mogę już na nie patrzeć.
poko: bułka szpinakowa z dwoma plasterkami żółtego sera, ogórek.
aktywność fizyczna: dziś dzień przerwy.
pozdrawiam ciepło.
Konwalja
3 lipca 2013, 11:01Na najwyższym ustawieniu tyle czasu to świetny wynik! Powinien dać też świetne rezultaty! :)
nigraja
3 lipca 2013, 10:07:) no brawo chudzinko moja !! gratuluje wywalenia złości na rogatego zabójce :)
chyba_pesymistka
3 lipca 2013, 09:47Pięknie! Oby tak dalej! ;-) Gratuluję :) Widzę na pasku masz piękne efekty - pozdrawiam:)