wczoraj dokonałam pierwszego i drugiego kroku w celu zmiany mego głupiego życia na lepsze. najpierw porozmawiałam z Lubym, jak się on zapatruje na naszą przyszłość. po długiej rozmowie doszliśmy do porozumienia. później zaczęłam szukać jakiejś szkoły policealnej, bo warto mieć konkretne wykształcenie. zaraz idę do tych szkół dowiedzieć się więcej na interesujące mnie tematy.
menu.
śniadanie: omlet z piekła rodem*.
drugie śniadanie: jogurt naturalny, pojemniczek musu owocowego dla małych dzieci.
obiad: kurczak w sosie curry z makaronem razowym, surówka z marchewki.
poko: pojemniczek musu owocowego, kanapka z plasterkiem żółtego sera.
*omlet z piekła rodem - dwa jajka, dwie łyżki wody, szczypta soli, pieprz i duuuużo chilli. oj dużo. do bazy dodałam dwa plasterki pokrojonej w paski szynki konserwowej.
buziolki.
nigraja
5 czerwca 2013, 18:21cieszę się bardzo że w końcu wzięłaś życie w swoje ręce na pewno coś znajdziesz co lubisz i co da Ci pracę :)
Koko.Loko
5 czerwca 2013, 11:57Oj, ja zrobiłam ten błąd i poszłam na studia "hobbystyczne" (filologia polska bez kursu pedagogicznego). Jak dobrze pójdzie, to i tak dopiero za 2 lata będę miała konkretny zawód, a już przecież wiele kursów i podyplomówek za mną... Samo "umienie" nie daje, niestety, żadnych konkretnych zysków :( Trzymaj się i życzę wytrwałości w postanowieniach :)
anuszka1981
5 czerwca 2013, 09:52ja nie mogę już znieść tej pogody...