śniadanie: bułka pełnoziarnista z jajkiem na półtwardo, plasterkiem kiełbasy lisieckiej i plasterkiem pomidora.
drugie śniadanie: jajko na półtwardo, pomidor + razowa kromka z miodem gryczanym.
obiad: kurczak po meksykańsku z ryżem albo w naleśniku, jak mi się będzie chciało usmażyć w bułce razowej.
poko: trzy jabłka.
dzisiaj jadłam/jem/zjem:
śniadanie: razowa kajzerka z pomidorem i serem typu feta light.
drugie śniadanie: pół zestawu śniadaniowego.
obiad: kurczak po meksykańsku w naleśniku (dzisiaj już usmażę, na pewno).
poko: drugie pół zestawu śniadaniowego (co za leń!), jabłko.
tego kurczaka po meksykańsku wyszło tyle, że spokojnie będę go miała jeszcze na trzy dni. a przez noc w lodówce na pewno się przegryzł i dzisiaj będzie jeszcze smaczniejszy. a przez to, że moja potrawa jest hiper ostra, nikt mi jej nie zje.
brak natchnienia na vitalii, ale za to pisanie powieści idzie mi błyskawicznie. miałam problemy z popchnięciem fabuły. wystarczyło wyrwać kartkę i napisać rozdział na nowo.
pozdrawiam cieplutko. wychodząc z domu, pamiętajcie o rękawiczkach.
kasiqa22
4 grudnia 2012, 22:49jak to brak natchnienia na vitalii??? i daj przepis na kurczaka:P
MissMoonlight
4 grudnia 2012, 18:30jak robisz tego kurczaka?
smolniaczek
4 grudnia 2012, 11:41i o czapce koniecznie ! a jak robisz tego kuraaka?
smolniaczek
4 grudnia 2012, 11:41i o czapce koniecznie ! a jak robisz tego kuraaka?
malinkapoziomka
4 grudnia 2012, 10:46ja i o czapce i szaliku pamiętam, bo marznę bardzo! pzdr! też lubię pikantne potrawy! smacznego!