Witajcie!
Majówka majówką...cudowna pogoda, cudowne spotkania...cieszę się, że te dni mogłam spędzić z rodziną i znajomymi :-) Jak wiadomo co dobre to się szybciutko kończy. Z uwagi na (...) sezon grilowania jeszcze nie został otwarty. Mimo szaleństwa na stołach zachowywałam się jak grzeczna dziewczynka. No może trochę przesadziłam z sernikiem...z pysznym sernikiem. Jutro wracam do pracy...i pozostałych obowiązków...ale to dopiero jutro.
Oto ja przed wypadem...
Ostatnio poruszyłam temat gór...jak co roku mamy plan wyskoczyć na wakacje w góry. Dlaczego tam? Bo nie cierpię leżenia na plaży...nie potrafię w ten sposób wypoczywać. Kiedyś były częste wypady w Bieszczady, potem Karkonosze a ostatnio Tatry. Co będzie następnym celem? Jeszcze nie wiem...
W tym roku o ile pogoda nam będzie sprzyjać to chciałabym wejść na: mięguszewska przełęcz pod chłopkiem, wrota Chałubińskiego, Kozi Wierch, Kościelec (w ubiegłym roku na karbie złapał nas deszcz i musieliśmy zawrócić), świnica, szpiglasowy wierch. Poza tym,aby odsapnąć połazimy po pięknych dolinach. Tak to mniej więcej wygląda. A czy się uda? Życie pokaże, nic na siłę...
Poniżej na zdjęciach są piękne kozy, które spotkaliśmy wchodząc na małołączniaka...
...a teraz czas na trening interwałowy...20 minut :-)
pozdrawiam cieplutko!
angelisia69
4 maja 2016, 03:16piekne widoczki,nigdy w gorach nie bylam.Gratuluje rozsadku przy stole ;-) on jest najwazniejszy
ellephame
3 maja 2016, 22:00Zazdroszę majówkowej pogody :) u nas było do bani. Cudnie się prezentowałaś. No i brawo za wstrzemięźliwość przy stole ;P