Witajcie!
Weekend był fajny...pod każdym względem. Były MEGA porządki, zakupy, odwiedziny u znajomych. Minął oczywiście szybko. Ale i tak na samą myśl, że idę jutro do pracy na mojej twarzy pojawia się uśmiech! Tak uśmiech! Mój m. patrzy na mnie jak na dziwoląga....zna mnie i śmiało może powiedzieć - pracoholiczka.
Waga? Po weekendzie może nie być najlepsza...zwłaszcza, że boli mnie brzuch i zbliża się pierwszy okres od zabiegu. Hormony szaleją. Może być różnie....
Tygodniowy plan działania jest już wymalowany. Z uwagi na zbliżającą się Wielkanoc będzie kolorowo. :-)