Miałam napisać co jadłam wczoraj...
(5 zdrowych posiłków, wieczorne podjadanie)
Miałam napisać co jadłam dzisiaj... (2 posiłki, jeden niezbyt dietetyczny )Nie zrobię tego szczegółowo, bo nie mam siły...
Zaledwie kilka dni temu zmotywowałam się by schudnąć za jeden z argumentów obierając *wyjątkowy chłopak, chcę być dla niego atrakcyjna*
No i... nieaktualne. Wrócił z pracy po tygodniowym wyjeździe i... zerwał ze mną. Nie rozumiem. On też nie. Stwierdził, że jestem najwspanialszą dziewczyną jaką znał i nie wie dlaczego, ale od 3 miesięcy nic do mnie nie czuje i bardzo mu z tym źle, bo ma wrażenie jakby mnie okłamywał. Jak widać długo starał się wskrzesić coś, ale się to nie udało. Wiem, że wkrótce przemienię swój smutek w jeszcze większą mobilizację, jednak teraz czuję się kompletnie rozbita:((
Jak myślicie, jak to się stało? Czy jest sens żyć nadzieją, że wszystko kiedyś będzie tak jak dawniej? Podkreślę, że jest On cudownym człowiekiem, bardzo dobrym, nigdy się nie kłóciliśmy, mamy część zainteresowań wspólnych, część różnych, należycie się zawsze zachowywał, starszy ode mnie o 7 lat, zachowywaliśmy też swoje strefy prywatności. Naprawdę, tu nie miało co się popsuć. Akurat kiedy ja poczułam się stabilnie (ciężko jest mi zaufać mężczyźnie, mimo, że to mój pierwszy chłopak, to miałam już masę złych doświadczeń) on stwierdził, że coś się wypaliło.
Moje serce krwawi...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
judipik
12 stycznia 2014, 21:42Wykorzystaj to jako motywację do działania. Zobaczysz odreagujesz a do tego schudniesz i poczujesz się dużo lepiej sama z sobą. Powodzenia Ci życzę i trzymaj się :)
ambus
12 stycznia 2014, 01:48Smutne. Bardzo mi przykro kochana. Musisz ogarnąć pupkę, bo rozpacz nic tu nie zmieni. Może kiedyś wrócicie a może pojawi się ktoś inny. Tymczasem rob swoje i sama dla siebie bądź motywacją! Ściskam.
AndzelikaKika
11 stycznia 2014, 23:27Byl szczery i chyba to jest bardzo wazne. Trzy miesiace sprawdzal czy to nie kaprys. Przykro mi i pewnie jest Tobie teraz trudno ale za jakis czas z dystansu pewnie uda sie Tobie dostrzec ze dobrze ze teraz a nie za kolejne 6 miesiecy inwestycji. Odchudzamy sie dla siebie !!! Trzymaj sie cieplo i dietowo :)
KulaKuleczka
11 stycznia 2014, 23:23Serce i oczy kobiety zawsze są i będą zaślepione dla miłości ( uczucia). Przykro mi ale fakt jest taki że nie potrzebnie cie oklamywal, chyba ze byl to najprostszy tekst jaki mu przyszedl do glowy, tak po przyjezdzie nagle go olsnilo? tego się nie robi, nawet jezeli traktuje cie jak przyjaciolke. Moze jeszcze poczuje co stracil, znowu pomysli i wroci ale poki co glowa do gory i jeszcze wiecej mobilizacji :) Głowa do góry i do dzieła :) :*
MissPiggi
11 stycznia 2014, 21:56Jakbym czytała swoją własną historię :P Z tym, że mój był tylko rok starszy;) Też się nie kłóciliśmy, wszystko było spoko, ja się zaangażowałam już tak naprawdę, a On stwierdził, że już nie czuje tego co czuł przed moim wyjazdem... Choć u nas różnica była taka, że ja wyjechałam do Włoch na 4 miesiące, On przyjechał tam i się rozstaliśmy, powiedziałam, że nie wiem co czuję i nie chcę go okłamywać. Jeszcze tam zrozumiałam, że chyba zrobiłam błąd, jak wróciłam duma mi nie pozwalała przyznać się do niego, ale Jemu nadal bardzo zależało więc znów byliśmy razem;) Tylko, że teraz mi bardziej zależało niż Jemu jak się okazało;) No ale mniejsza:P W każdym bądź razie, może jeszcze odczuje Twój brak i będzie chciał wrócić jak ja chciałam;)