Na dzisiejszym pomiarze waga wskazała 111,1 kg. Już tak niewiele brakuje do rozbicia 110 kg :) Dzisiaj jadę do rodziny na weekend. Mam nadzieję, że nie poluźnię pasa bo wiem, jak ciężko jest później zbić każde dodatkowe kilka gram.
Jak wszystko dobrze pójdzie, to w pierwszej połowie przyszłego tygodnia powinienem zobaczyć wagę <110kg, cholera, jak fajnie będzie widzieć najpierw 10X. Do tej pory widziałem 13X, 12X, 11X ale nie pamiętam, kiedy ostatni raz widziałem 10X, to były jakieś strasznie zamierzchłe czasy...
Za dwa tygodnie jadę na urlop. Zrobiłem sobie wycieczkę objazdowo-obchodzoną, zatem ruchu będę miał raczej wystarczająco. Dietę też będę trzymał ale wagi nie będę ze sobą miał :) Więc po powrocie największą "niespodzianką" (oby cholera pozytywną) był wskaźnik wagi...
Jolantka1981
19 lutego 2011, 08:01Więc wirtualne Twoje zdrowie!
stobezczterech
19 lutego 2011, 06:30gratulacje, Podziwiam zapał, motywację i doskonałe wyniki. Z tymi dziurkami w pasku też walczę. Jak sobie zapnę dziurkę niżej, to chociaż pije w pasie to jest radocha.
bozenka82
18 lutego 2011, 16:59zobaczysz 10 z przodu! Mam nadzieję, że rodzinka Cię pochwali - bo to pomaga w dalszym odchudzaniu (jak już sam wspomniałeś). Mam również nadzieję, że także Cię zrozumie i Twoją dietę i nie będą kusić!Moja mama już się nauczyła, że gdy przychodzimy, ja nie dostaję talerzyka na ciasto ;)
monikawal
18 lutego 2011, 14:04Cześć! Jak miło poczytać faceta.Muszę Cię pocieszyć,że mężczyźni szybciej gubią kg.Troszkę wysiłku i już,nie to co kobitki.Życzę powodzenia.
Ghostina
18 lutego 2011, 13:59Nie daj się! Ja jak wracam na weekend ze studiów do domu, to też mi jest strasznie ciężko wytrwać. Ale nie daj się :-) Pomyśl ile już już osiągnąłeś a ile jeszcze przed tobą. Powodzenia!