Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pierwszy tydzień za mną!


No i minął tydzień na Dunkanie.Co się zmieniło? Zmieniła się waga. Tydzień temu pokazywała zabójcze 127,3kg, teraz pokazuje zabójcze 120,2kg. Zmienił się rozmiar - teraz mam tylko jedne spodnie (i to sprzed pięciu lat) - w "aktualne tydzień temu" nie wchodzę, bo wyglądam w nich jak clown. Zmieniła się dziurka w pasku - w sumie o dwie poprzeczki. Niebawem, pierwszy raz w życiu będę leciał do sklepu żeby kupić... mniejszy pasek... To będzie przygoda.

Minusy? Jak to na Dunkanie zdarzają się zaparcia. Piję wówczas olej parafinowy - po drugiej łyżeczce, coś tam pomaga. Czuję się ciągle głodny (bo mój Dunkan to tak naprawdę Dunkan+MŻ). Jedzie mi z gęby (z głodu), próbuje to zabić pastą do zębów lub ewentualnie gumą do żucia, jak nie mam szczoteczki i pasty pod nosem. Mam zmienne nastroje - raz cieszę się jak dziecko, raz mam ochotę rozpier*lić ten cały grajdołek.

Ale ogółem nie tracę nadziei, wręcz mam coraz większą. Wiem, że teraz efekty będą dużo mniejsze. Zostały mi 3 dni na uderzeniówce, więc w czwartek będę mógł zjeść łakocia (warzywo) - coś się w tej mojej "diecie" zmieni.

Dzisiaj poniedziałek, było poranne ważenie - stan 120,2kg. Kolejne w czwartek. Muszę rozbić te cholerne 120kg i ujrzeć przynajmniej 119kg - wtedy będę szczęśliwy jak małe dziecko!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.