Szybkie dwa zdania. Tydzień wychodzenia z postu za mną. Kolaryczność podniosłam do odpowiedniej w ciągu 5 dni. Dziś zaczynam jeść znowu mięso i to już koniec całego procesu. Po tygodniu wychodzenia wróciło do mnie 0,3kg, czyli świetny wynik, mam nadzieję, że utrzymam.
Dziś pamięć samego postu już nie jest taka żywa. Dziś mogę powiedzieć, że jeśli bym kiedyś potrzebowała to jednak mogłabym zrobić post jeszcze raz.
Całe doświadczenie oceniam pozytywnie.
I wracam do ważenia się w piątki. Jednak po weekendzie zawsze mam najgorsze wyniki, zupełnie nie wiem dlaczego 😁