Uwielbiam to wspaniałe mrowienie w newralgicznych miejscach mojego ciała świadczące o tym, że się zmniejszam. Kiedyś to uczucie drażniło mnie okropnie. Przeszkadzało i wkurzało ale "wtedy" to schudnięcie 10 kilo było jak spacer.
Teraz to jest jak wspinaczka po nierównym i mega trudnym terenie!
Ceną za to jest wieczór na głodniaka ale to dla mnie żaden problem. Kiedyś gdy byłam jeszcze nawiedzoną wegetarianką i zwolenniczką medycyny alternatywnej robiłam sobie regularne głodówki i wiem, że:
1. Do głodu można się przyzwyczaić,
2. Głód po pewnym czasie przechodzi,
3. Od tego tak się zaraz nie umiera.
puszysta43
1 kwietnia 2015, 13:02oj mozna sie przyzwyczaic,ja kiedys nie jadlam 14 dni.....tylko potem cokolwiek zjadlam bylo widoczne na wadze.....
Ademida
31 marca 2015, 23:13Też uwielbiam :D
Lopacianka
1 kwietnia 2015, 10:43To jest nas dwie!!! :-)