Ło Matko, jaka ja jestem zmęczona po tych codziennych ćwiczeniach!
W sumie na rehabilitacji spędzam do 1,5 do 2 godzin. Dziś miałam wykonywać bardzo trudne, wymagające dużego wysiłku ćwiczenia. Po pól godzinie byłam czerwona jak burak. Czułam jak pot spływa po mnie cienką strużkom. Nagle widzę, ze zbliża się przystojniak. Już się ucieszyłam, ze zmieni mi to diabelne ćwiczenie na coś lżejszego........ a ten stanął, opar się o ścianę, założył ręce i się przygląda.
Oż ty!!!!!!
Ile ja się naklęłam na niego w myślach to tylko ja wiem!!!!!! Nic mu nie pomogło: ani jego szelmowski uśmiech, ani trzydniowy zarost.
Wreszcie nie wytrzymałam i odezwałam się ledwie słyszalnym głosem z wysiłku:
" Czy mógłby mi pan zmienić ćwiczenie bo już nie dam rady"
"Jasne, ze tak!" - odpowiada jak gdyby nigdy nic - "Nie ma potrzeby robić aż tyle powtórzeń. Dziwiłem się ze pani tyle wytrzymuje".
Rany..... A ja myślałam ze tak trzeba!!!!
Lopacianka
26 marca 2015, 05:32Komentarz został usunięty
Magdadamrade
25 marca 2015, 22:50Sorki ale sie usmialam, zal mi ale historia swietna :)
Lopacianka
26 marca 2015, 10:16Teraz i ja się śmieję ale wtedy byłam wściekła!
puszysta43
25 marca 2015, 19:33Hahaha :-) a to dobre,bidulek a tyle się nameczylas :-) przynajmniej trochę kilogramów poleci :-)
Lopacianka
26 marca 2015, 10:15Na to liczę! :-)