Dziś jak meźulo wrócił z pracy stanął jak wryty w drzwiach, a po chwili zaczął się śmiać.
No co? - warknęłam zziajana, potargana, czerwona na licu wymachująca nogami na dywanie.
On tu się śmieje, a ja wściekła jak sto diabłów mało ducha nie wyzionę
- ale co tam!!! Nie poddam się!!
Specjalnie przecież kupiłam sobie DVD "Schudnij przyśpiesz swój metabolizm" godzinny trening (niech to szlag!!! Po co to kupiłam!! ). Na razie ćwiczę co dwa, trzy dni - więcej nie jestem w stanie się zmusić!