Raport 6#
- jedzenie OK
- zero słodyczy
- bieganie 45 min
- ćwiczenia 20 min: stabilizacja na piłce, rozciąganie
Dzisiejsze bieganie dobrze mi zrobiło. Poszurałam po lesie, cicho, bezludnie, miód malina po prostu. Głowa odpoczęła. Na śniegu faktycznie biega się bardziej siłowo, inna praca mięśni i od razu normalny dystans męczy bardziej niż zwykle o to chodzi! Naprawdę nie ma co się zniechęcać - buty z solidniejszym bieżnikiem i jazda ! Nie muszą być wcale jakieś nieprzemakalne czy ocieplane. Mogą być lekkie, byle na podeszwie były pazurki - przydadzą się w lecie na bieganie w terenie. Polecam !
Jako że ostatnio mamy prawdziwy wysyp wyzwań i pomysłów z cyklu "ciesz się życiem, nie narzekaj", postanowiłam dorzucić swoje pięć groszy. Może mało ambitne, ale to takie drobiazgi, które poprawiły mi dziś humor:
1. Udało mi się pokonać własną chęć do pozostania w domu i poszłam pobiegać. Duma rozpiera !
2. To był dobry dzień na uczelni. Dobry, bo luźny
3. Mandarynki po taniości, kupiłam 0,5 kg, pyyyycha
4. Światła, na których zwykle stoję milion lat, dzisiaj zzieleniały na mój widok mam tę moc !
5. Kupiłam już prezenty na Dzień Dziadka i Babci. Może to nic takiego, ale ja lubię kupować prezenty
Czuję, że wreszcie dokądś zmierzam z tym całym dbaniem o figurę. Ale to tylko przeczucie, więc wlicza się do punktu 5 i pół. Bo to DOBRE przeczucie, o !
Coś w tym jest, dlatego powoli przymierzam się do siłowych. W lutym pierwsze podejście
Trzymajcie się ciepło !
agab2
8 stycznia 2015, 23:55Zachecam goraco do silowych. Zupelnie inaczej odczujesz trening (i to po treningu) :D