Raport 5#
- jedzenie OK jakościowo, za dużo ilościowo
- zero słodyczy znów !
- 45 min ćwiczenia: wszystko, co mi tylko przyszło do głowy ;)
Oj najadłam się dzisiaj, aż do przesady... Wszystko przez sałatkę z brokułami, no ! Wszystko przez nią, nie przeze mnie, nie nie nie ! Zrobiłam parę dni temu pyszną sałatkę, polecam: brokuł ugotowany, ser feta w kostkę, słonecznik, ew. ogórek i odrobina czosnku. Wygląda i smakuje super. Niestety w obawie, że za chwilę się zepsuje i zmarnuje, musiałam ją dzisiaj skończyć. Podobnie było z zupą, która też już była do zjedzenia "na już". Może nie były tego strasznie straszne ilości, ale to tyle warzyw, że aż mi ciężko teraz... Objętościowo jestem wypchana tyle w temacie.
Zaraz wracam do nauki, niekończąca się opowieść zaliczeń i kolosów trwa. Dzisiaj już znalazł się czas na ćwiczenia: coś na tyłek, coś na brzuch, coś na nogi, i tak się tych cosiów uzbierało. Na koniec rozciąganie, a w jutrzejszym planie krótka przebieżka poranna. Fajnie będzie, lubię biegać rano. Nie daję rady się sponiewierać i przeczołgać tak samo, jak na bieganiu o innych porach, ale to nic. Coś na rozruch poranny dobrze robi na głowę i na ciało
Dzisiaj już nie tknęłam słodyczy, chociaż myślałam o tym wiele razy. Nie było jakoś ochoty na nic, nie czułam ciągotek do niczego konkretnego i dałam sobie spokój.
Kiedyś, jakieś dwa lata temu, kiedy pierwszy raz brałam się za boczki i oponkę ;), jakoś tak łatwo przyszło mi nie patrzeć na słodkie. Potem zaczęłam sobie pozwalać na jedną rzecz dziennie, w końcu chciałam popróbować nowych smaków, których sobie odmawiałam i tym sposobem jojo jak ta lala. A myślałam, że mnie to nie dotyczy... Jak każda pewnie.
Ostatnio nałogowo pasę oczy na zszywce. Co jest grane? Czyżby w końcu estrogeny się o mnie upomniały? Czyżbym wreszcie robiła się bardziej "dziewczyńska" ??
Trzymajcie się ciepło !
nitktszczegolny
7 stycznia 2015, 21:12Grunt, że jakościowo było dobrze ! :)