Późny wpis dzisiaj ale i dzień był długi. Mam kilka pomysłów na dzisiejszy wpis i nie wiem, który wybrać. Bo tyle rzeczy mi dało dzisiaj do myślenia, że jej. Chyba najbardziej mnie poruszyła rozmowa na msg z zupełnie mi obcą 16 latką, która ( nie wiem zupełnie dlaczego akurat do mnie ) zwróciła się z prośbą o pomoc, że na jakiejś grupie hejtują jej 13 letnia koleżankę i ona nie wie co zrobić. Pomogłam dziewczynie jak mogłam, myślę, że skutecznie ale uprzednio przeczytałam te wpisy. Dziewczynka napisała, że szuka chłopaka, niezdarny post dojrzewającej nastolatki, która szuka ciepła i bliskości, która jeszcze nie wie jakim syfem jest net i naiwnie myśli, że wszyscy w życiu są dobrzy... Od hejtu zrobiło mi się niedobrze. Zaczęłam się zastanawiać dokąd zmierzamy skoro 14-15 latki wylewają na siebie takie wiadra pomyj, w ogóle nie zastanawiając się nad sensem czy przyczyną postu... Znowu wróciła do mnie myśl, że ciągle się porównujemy, że staramy się być lepsi od innych , że chcemy się wyróżniać..
Ilu z nas jest tu na vitalii bo właśnie tak ma? Bo chce być lepszym, ładniejszym, szczuplejszym, nie dla siebie tylko żeby nie wypaść źle na tle innych Ilu z nas nie odchudza się dlatego, że chce być zdrowszym, bardziej wysportowanym, tylko żeby ktoś nas w końcu zauważył, pokochał, polubił, zaprosił gdzieś .. Żeby na plaży nie wodzono za nas wzrokiem pełnym pogardy, żeby na weselu wszyscy nie patrzyli na nas jak na armatę ... Żeby tylko nikt nie powiedział " ale ona znowu przytyła " , " ależ nie możesz tak wyglądać" itp itd.
Pamiętajcie NIKT ale to NIKT nie ma prawa nas oceniać. Nikt nie ma prawa oceniać czy jestem piękna czy nie, gruba czy chuda, ładna czy brzydka. Nie możemy na siłę szukać akceptacji i toczyć heroiczne walki bo ktoś tak chce. Nie uzależniajmy swojego samopoczucia od oceny i akceptacji innych. Kiedyś też tak miałam, ciągle sprawdzałam czy ktoś mnie lubi, czy o mnie pamięta. Teraz już nie i jestem o wiele bardziej szczęśliwa. Szukając akceptacji i potwierdzenia u innych sami wystawiamy się na hejt i ocenę. Chcemy chudnąć - chudnijmy - dla zdrowia, dla siebie, dla swojego lepszego samopoczucia ... Owego 22 lutego, kiedy to nie mogłam wyjść ze stacji metra na przystanek z powodu zadyszki , obiecałam sobie ze zmienię swoje życie dla siebie bo nie chcę już dłużej sapać sobie w kołnierz... Podjęłam wyzwanie, dla siebie, nie dla świata... A na dalszych stronach wam opowiem jak....
I ty też tak rób. Świata to naprawdę nie obchodzi ile ważysz....
hanka10
17 kwietnia 2020, 21:43Wydaje mi się że mam prawo oceniać innych ludzi, czy są brzydcy czy ładni, chudzi czy grubi, wartościowi czy nie, godni zaufania czy oszuści itd. i inni mają prawo oceniać mnie ! Na tym między innymi polega życie , na ocenach ludzi i sytuacji i podejmowaniu na podstawie tych ocen decyzji. Natomiast inną kwestią jest m.in dlaczego negatywne ocenianie niektórzy traktują jako formę dowartościowania się, w jaki sposób negatywne oceny wpływają na życie osób z niską samooceną i w jaki sposób temu przeciwdziałać itd
Lonmar
17 kwietnia 2020, 22:45Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Nie mamy prawa nikogo oceniać. Ocena niesie za sobą wartościowanie i jest bardzo subiektywna. Nie wiemy co inni myślą, nie znamy motywów ich działania. Ocenianie innych powoduje, że wpadamy w pewnego rodzaju pułapkę, stajemy się kimś kto wierzy w historie, które często są dalekie od tego co jest prawdą. Dopisujemy historie o których nie mamy najmniejszego pojęcia. Oceniamy bo chcemy się czuć wyjątkowi, lepsi , karmimy swoje ego. To o czym piszesz to głownie ocena sytuacji i dokonanie wyboru a nie ocena drugiego człowieka. Chudy czy gruby to raczej stwierdzenie naocznego faktu a nie ocena. A nawet jeśli ktoś jest oszustem ( to również stwierdzenie faktu na podstawie , rozumiem , potwierdzonych przesłanek ) to nie wiemy co doprowadziło go do takiego stanu. Oceniamy bo coś nie pasuje do wybranych przez nas ideałów. Ocenianie innych odbija sie na ..Tobie. Odnosisz się do własnych definicji, przekonań, stereotypów. Oczywiście, że na pierwszy rzut oka ocenianie wygląda na coś naturalnego i może wydawać się użyteczne bo na jakiejś podstawie trzeba wybierać co jest dla Ciebie dobre a co złe, skądś trzeba czerpać motywację i chęć do stawania się lepszymi a skąd jeśli nie od porównywania się z innymi . Ocena to nie stwierdzenie faktu - jest gruby . Ocena jest wtedy kiedy myślisz - jest gruby bo na pewno się obżerał, bo jest leniwy, bo nie chce mu się ćwiczyć itp. Trzeba uważać bo może coś się zadziać w Twoim życiu, że też bedziesz gruba , ( oszukasz, coś cię oszpeci, zawiedziesz czyjeś zaufanie ) i wtedy Twoja ocena innych stanie się źródłem cierpienia dla Ciebie . Ocenianie nie jest bezpieczne :) Serio:)
hanka10
18 kwietnia 2020, 08:02Dla mnie każda wypowiedź człowieka jest z gruntu bardzo subiektywna , słowo gruby czy chudy zawiera w sobie ocenę , bo jak piszesz, odnoszę się wtedy do własnych definicji , stereotypów , przekonań. Dwie osoby patrząc na jednego człowieka inaczej go ocenią, jedna powie że jest gruby, a druga, że jest chudy i żadna nie sklamie. Nie ma czegoś takiego jak obiektywny fakt naoczny. To czy świadomie dopowiedzą sobie do tego historię typu jest gruby bo... to jest dla mnie drugorzędną historia. Nie wydaje mi się też, żeby ocenianie było dla mnie źródłem cierpienia zarówno mnie jak i przeze mnie, czasami wręcz odwrotnie, bardzo sobie cenię jeżeli ktoś mnie ocenia, krytykuje albo chwali, bo to rozbija schematy mojego myslenia i wzbogaca moje życie. Tak na marginesie, jeżeli ktoś powie że jestem gruba, bo nie ćwiczę i jestem leniwa... no cóż , przyznam mu rację😁 , bo to prawda i wezmę się do roboty. Nie oceniam, żeby poczuć się wyjątkową, lepsza tylko po to, żeby zrozumieć. I takie prawo daje innym !
Lonmar
18 kwietnia 2020, 08:31Wiesz odnosimy się tu do pewnych norm w stwierdzaniu owych faktów. Nadal uważam, że ocenianie jest złe. Ale mamy prawo do odmiennych opinii i szanuję Twoje zdanie.
WracamDoFormy2020
17 kwietnia 2020, 13:38Przykre czasy w jakich przyszło nam żyć. Kult ciała (na szczęście dziś bardziej fit-sylwetki, niż wychudzone wieszaki). Wszystko poddawane jest opinii, z kilku stron. Każdy ma wobec każdego masę oczekiwań. Dzieci gubią się w tym wszystkim. Dogodzić mamie (założę spódniczkę, chociaż wole spodnie, mama chciała), tacie (nie będę płakać, muszę być twardy), babci (zjem do końca, bo będzie jej przykro), nauczycielce od polskiego, matematyki, fizyki, biologi.... (dla każdego nauczyciela to własnie jego przedmiot jest NAJWAŻNIEJSZY), koleżankom (nie mogę zawieść ich zaufania, nie powiem nikomu o myślach samobójczych jednej z koleżanek), kolegom (nie mogę oddychać, ale dobiegnę do końca tej drogi), sąsiadom (powiem dzień dobry, chociaż ten pan ostatnio źle potraktował moją mamę)... Później dziecko myśli, czy w sumie dobrze, że powiedziało mu dzień dobry, czy źle, bo mamie było przykro... i w ferworze zamyślenia, nie przywita się z inną sąsiadką, która opinię o "niegrzecznym zachowaniu" puści do swoich koleżanek. NIKT NIE MYŚLI O TYM, ŻE KAŻDY Z NAS MA PROBLEMY, także dzieci!!! Mają zmartwienia, mogą mieć zajętą głowę i myśli. CIĄGŁE WYMAGANIA, zrzucanie odpowiedzialności na dzieci (zjesz na śniadanie to, czy to, a może to?!).Nie ma się co dziwić, że młodzi ludzie nie radzą sobie ze sobą, z emocjami, z dorastaniem. Niestety coraz częściej zawodzą też rodzice - nie wszyscy, nie generalizuje, ale ile jest "mam i tat", którzy nade wszystko stawiają stabilizację i wysoki poziom życia? Dziecku nic nie zastąpi właśnie bliskości, o jaką w ten przykry sposób prosiła owa 13 latka z Twojego wpisu. Jest to straszne. Virus z jakim się zmierzamy obecnie, pozwoli niektórym przewartościować swoje życia. Zastanowić się co tak naprawdę jest ważne. Nie to, by mieć większe usta, ladniejsze policzki, zgrabniejsze pośladki, być lubianym, podziwianym, czy uważanym za wzorzec pod względem wyglądu... bo... bo to jest ulotne. Nie takie rzeczy się licza w życiu. Dziękuję bardzo za ten post. Natknęłaś mnie do głębszego przeanalizowania sytuacji dzieci w dzisiejszych czasach. ;)
Lonmar
17 kwietnia 2020, 14:51Tak to bardzo poważny problem . Obserwuję to na co dzień . Na zewnątrz na pokaz jaka to my jesteśmy wspaniała rodzina a za zamkniętymi drzwiami dzieciaki są pozostawione same sobie . Będę właśnie robiła z koleżankami warsztat dla rodziców dotyczący wyrażania siebie przez dziecko . Narazie na zaliczenie na studiach ale potem planuje cykl warsztatów dla rodziców dotyczący dzieci w różnych aspektach . Czuje ze jest ogromna potrzeba uświadamiania . Bo rodzice wpadają ze skrajności w skrajność .
WracamDoFormy2020
17 kwietnia 2020, 15:14super inicjatywa! popieram!
Berchen
17 kwietnia 2020, 09:26nic dodac nic ujac, jestem szczesliwa ze wychowalam sie bez tego trendu do porownan i moje corki tego tez nie zlapaly, sa soba. Trudne czasy, juz moja wnuczka 12 latka ma inaczej, rozmawialam o tym niedawno z corka. Pozdrawiam cie serdecznie.
Lonmar
17 kwietnia 2020, 11:30Pozdrawiam rowniez 😊
CzarnaOwieczka85
17 kwietnia 2020, 08:29Niemen miał racje"Dziwny jest ten świat "
IzabelkaB
17 kwietnia 2020, 01:07Dziękuję Ci za ten wpis. Ostatnie zdanie powinno być mottem życiowym nie jednej z nas... Dzisiaj jest mój 22 lutego :) Pozdrawiam.
Lonmar
17 kwietnia 2020, 07:46Trzymam kciuki ! Bedziemy sie motywowac wzajemnie:)
Gramatyka
16 kwietnia 2020, 23:43Lubię to!
saya1990
16 kwietnia 2020, 23:26Dobry wpis. Dojrzałej kobiety. Niestety tak to już jest , że jeżeli w domu wśród najbliższych nie czujemy się kochani i akceptowani ( już od najmłodszych lat) to tej akceptacji szukamy najczęściej w internecie, budując swój sztuczny wizerunek , a raczej po prostu Alter ego. Mimo , że tutaj na Vitalii szukamy raczej wsparcia bo robimy coś dla siebie. To tak naprawdę z tyłu głowy , podprogowo, większość z nas , najzwyczajniej w świecie nie chce być przedmiotem drwin, chce się czuć piękna, pożądana , a co za tym idzie ...? Nie robimy tego wyłącznie dla siebie