Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 3


Dwa dni za mną - waga dalej wysoka 71.1 :(

- w piątek zjedzone 1600 i spalone 850 

- wczoraj zjedzone 1800 i spalone 1350

Dzisiaj dzień 3. Kolejny dzien na silownie pojde i dam z siebie absolutnie wszystko. Pozniej spacer dlugi. Moze do Polskiego sklepu pojade po pierś z kurczaka. Mam w sobie strach, że się objem, że nie wytrzymam. Moim największym problemem jest jedzenie wieczorem. Do godziny 17 wczoraj np zjedzone miałam tylko 450kcal i salone 1350 (bieżnia godzina, marsz ponad 2 godziny, orbitrek 10 minut, wiosla 8 minut, cwiczenia silowe) a cała reszta kalorii doszła po godzinie 17.  Co 15 minut chodziłam do kuchni robiąc sobie wafle ryżowe z pomidorem, albo gorzka czekolada etc.

Zdecydowanie potrzebuję podnieść zawartość białka w diecie na rzecz wafli ryżowych, żeby wyrobić mięśnie.

https://www.youtube.com/watch?v=2vj-ZmYTGAw&nohtml5=False

  • londongirl1988

    londongirl1988

    10 kwietnia 2016, 14:41

    @angelisia69 - ja wlasnie zaczynam od zdrowych i to c wszystko jadlam do tej poy wiecozrem to zdrowe było (owsianka, zupa, warzywa, wafle ryzowe z pomidorem, serek) tylko że chodzi bardziej o ilość tego i że co 15-30 minut do kuchni maszerowałam... @Kukurysz!anka - masz rację balans powinien być i do tego właśnie dążę. Na siłowni jak byłam na bieżni to mi sie tak brzuch trząsł, że głowa mała :( jak ludziom otyłym

  • angelisia69

    angelisia69

    10 kwietnia 2016, 13:28

    oj az tyle kcal na raz i to pod koniec dnia to nie zbyt dobrze :/ ja jadam obfite kolacje,ale nie ciezkostrawne a pelne warzyw ktore zasycaja.Zupa krem np. z 0,5kg warzyw,malo kalorii a syci na bardzo dlugo,to jedna z moich ulubionych opcji na kolacje.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.