Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wszedzie czai sie zlo.


Ogladalam w nocy reportaz o jablkach  akurat francuskch,ale to chyba nie ma znaczenia,wszedzie to samo gowno.

Powiem wam w skrocie,sa pryskane 55 razy! a jak juz laduja w magazynie to sa gazowane,gaz zatrzymuje proces starzenia co umozliwia przechowywanie ich do nastepnego sezonu.Jablko po dwoch miesiacach traci 25 % witamin po 10 miesiacach choc wyglada ladnie nie ma w sobie juz nic! Sadownicy uzyskuja 10 razy wiecej kasy za jablka idealnie stad tyle pryskania.

By pozbyc sie z jabla pestycydow nalezy je obrac na minimum 5-8 milimetrow,co jest zupelnie pozbawione senu bo pozbawia je takze wiekszosci witamin.

Wiedzialam ze jablka sie pryska ale az tyle? No tragedia ! z gruszkami pewnie jest tak samo.

Wiec jak tu zjesc swoja dzienna porcje witamin nie zrac pestycydow? 

Wychodzi ze na to ze nie mam co jesc,wszystko jest do dupy,nie dosc ze wiekszosc warzyw i owocow smakuje jak tektura przez modyfikacje to jeszcze sa naszpikowane toksynami w bonusie ,pozniej wzdecia,syfy i pierdniecia.

W sklepie ciastek normalnych tez nie mozna kupic bo glowny skladnik to syrop glukozowo  - fruktozowy a nie np. maka.

Kurczaki smierdza rybami,ryby morskie drogie jak cholera,hodowlane bardziej trujace niz pomagajace,wolowine trzeba gotowac pol dnia,no nie mam co jesc.:(

Przekopie swoj trawnik ,zasieje warzywa ,zasadze wiecej drzewek owocowych i bede jesc jajka od szczesliwych kur.A jablek w sklepie na pewno nie kupie niech tam leza i gnija ,ta jak ja gnije od srodka jedzac to cale gowno! 

i tyle....dobranoc.

  • Migdal0606

    Migdal0606

    8 września 2015, 07:00

    A'propo wolowiny. Mam przepis na,dużo mniej jak pól dnia duszenia/gotowania. Kupuje kawałek, miele, dodaje pieprz, soli pól szczypty, natka pietruszki i cebula oraz jedno zoltko. Formuje płaskie burgery i wrzucam na grilla. Ja jem z porcja warzyw a mój mąż z bulka. Jak nie miałam grilla smazylam chwile z obu stron i później dochodzily w piekarniku

  • KatRina21

    KatRina21

    23 marca 2015, 23:25

    Dlatego ja się od jutra przerzucam tylko na wodę mineralną, tylko muszę najpierw sprawdzić źródło:D A tak serio to ten cały przemysł spożywczy to jest jedna wielka paranoja, do wszystkiego dorzucają syf. W głowie się nie mieści. Ty to przynajmniej masz jeszcze swój ogród, hoduj w nim co się tylko da:)

  • ibiza1984

    ibiza1984

    15 marca 2015, 21:00

    A ja tak bardzo lubię jabłka! Chyba muszę iść za Twoim przykładem. Przekopię przyblokowy ogródek i zasieję tam warzywka. Będę jeść szczęśliwe warzywka ze szczęśliwego ogródka :)

  • patasola

    patasola

    12 marca 2015, 09:59

    oj znam ten bol. dlatego wole nie wnikac. Musisz jesc, chcesz czy nie, niestety. My mamy jablka niepryskane z domowej dzialki, ale wiadomo, cala reszte trzeba kupic. Ciekawe czy parzenie wrzatkiem pomaga? jeszcze 15-18 lat temu, sezonowosc warzyw i owocow byla czyms naturalnym. Czekalo sie na kazda pore roku, bo tylko wtedy mozna bylo dostac dane owoce i warzywa. Dzis masz wszystko na srebrnej tacy, ale jest za to cena...

  • MonikaGien

    MonikaGien

    11 marca 2015, 17:49

    niestety taka prawda :-(((( do tego dojdzie u nas jeszcze GMO

  • BrokenHeart94

    BrokenHeart94

    11 marca 2015, 15:16

    przykra prawda :( najlepiej mieszkać na wsi, mieć swoje kurki,ogródek itd.. wiesz co jesz.

    • BrokenHeart94

      BrokenHeart94

      24 marca 2015, 13:48

      Tacy sąsiedzi to "skarb" .. Eeh nie fajnie.

  • vitalia92

    vitalia92

    11 marca 2015, 14:56

    Masz racje, nie ma co jesc.. doslownie wszystko jest naszprycowane jakims gownem ;d

  • mona26r1

    mona26r1

    11 marca 2015, 10:12

    niedługo najzdrowsze okażą się frytki z Mc`Donalda ;/ JAK ŻYĆ :(

  • montignaczka

    montignaczka

    11 marca 2015, 09:55

    taka prawda, niby owoce i warzywa zdrowe, ale co siedzi w srodku tego nigdy człowiek nie moze być pewny. Tak jak mówisz, jedynie mając własne, wiesz czy zdrowe, czy nie...ale jak tu założyć ogród mieszkając w bloku :/

  • Grubaska.Aneta

    Grubaska.Aneta

    11 marca 2015, 09:29

    Nie wiem jak z jabłkami w które ja się zaopatruje w ilościach hurtowych biorę od gościa z drugiej wioski który ma swoje sady .

  • ar1es1

    ar1es1

    11 marca 2015, 08:37

    Ja sie wlasnie zawsze dziwlam,ze po jablkach z drzewka tesciow wzdec nie mam a po sklepowych okropne:-/ I zgadzam sie z tym,co u cancri jest napisane-z robakiem czy przygnite lekko owoce sa w miare naturalne;) Co do slodyczy to ja sama sobie robie-a to ciastka z daktyli,masla migdalowego,platkow owsianych i banana a to brownie z fasoli;)) Trudne czasy,a bedzie jeszcze gorzej:-/

  • Agaszek

    Agaszek

    11 marca 2015, 08:34

    Najlepsze czereśnie od mojej teściowej są z mięsną wkładką ;-) Taki robal w owocu to gwarancja jakości eko.

  • kawonanit

    kawonanit

    11 marca 2015, 08:22

    No widzisz, takie same odczucia mam do pszenicy. Dopóki się zbytnio nie interesowałam to gdzieś ta wiedza (że modyfikowana, wcale nie taka super zdrowa) we mnie była. Jednak jak zaczęłam szukać informacji i te wszystkie rewelacje do mnie dotarły.... taa... Lepiej się nie interesować ;) Żyjemy w jednym wielkim konserwancie, niestety.

  • basiaaak

    basiaaak

    11 marca 2015, 08:11

    Ty przynajmniej masz swój ogródek. Ja co najwyżej mogę sobie szczypiorek wyhodować na parapecie :(

  • cancri

    cancri

    11 marca 2015, 08:05

    Dlatego ja cale zycie nie jem warzyw i owocow i ine mam gorszych wynikow, niz inni. A ponoc w latach 90. to dopiero warzywa i owoce byly pryskane... teraz to sie troche zmienia. Moja mama mowi tak, ze trzeba brac owoce te najgorzej wygladajace. Jak jest robak, to jablko jest zdrowe :P

  • Fryzja

    Fryzja

    11 marca 2015, 07:05

    Z tym sianiem i kurami to akurat my całkiem serio mamy w planach. Nie trać wiary, są jeszcze ludzie, gospodarstwa, które uprawiają zwykłe warzywa i owoce na krowich plackach itp. Są one brzydsze i mniej trwałe, ale jeszcze w miarę normalne. Ja niedawno odkryłam Pana, który hoduje włochate węgierskie świnki. Świnki nie jedzą paszy GMO i cały boży dzień popitalają po łące. Ja się tak łatwo nie poddam :)

  • choupette2014

    choupette2014

    11 marca 2015, 02:08

    Chyba widzialam ten sam reportaz,ten produkt ,ktorym oparowywali jablka nazywal sie smart fresh. Moze lepiej o tym wszystkim nie myslec,bo mozna zwariowac.

  • zoykaa

    zoykaa

    11 marca 2015, 00:43

    posiej i dla mnie cooo?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.