Witajcie,
W weekend przyjechał do mnie mój facet, no i niestety nie ćwiczyłam, nie jadłam tak jak powinnam.. tak więc przyznaję sobie czerwoną kartę..
Sobota/Niedziela
Ćwiczenia:
5 posiłków:
Nie podjadanie między posiłkami:
1.5 l wody niegazowanej:
Balsamowanie:
Wyeliminowanie/ograniczenie słodyczy:
Ćwiczenia:
5 posiłków:
Nie podjadanie między posiłkami:
1.5 l wody niegazowanej:
Balsamowanie:
Wyeliminowanie/ograniczenie słodyczy:
Dzisiaj już powróciłam "na dobre tory". Ćwiczenia, dieta, wszystko tak jak trzeba.
Wieczorkiem podsumowanie ;)
deli9997
11 lutego 2013, 17:59będzie dobrze :)
Kartofelek80
11 lutego 2013, 15:31ja tez dzis wrocilam... ale pewnie jakiś tam ruch to miałaś w ten weekend, wiec ćwiczenia na plus ;)
Zakoloryzowana3
11 lutego 2013, 14:57Od czasu do czasu mozna sobie pozwolić na coś ;D Najwazniejsze, żeby nie popadać ze skrajności w skrajność;D
patrishiia
11 lutego 2013, 14:43CZASEM MOŻNA SOBIE POFOLGOWAĆ,BYLE NIE ZA DŁUGO.DZISIAJ BĘDZIE LEPIEJ ;-)
FierceGyal
11 lutego 2013, 14:34Dzisiaj będzie lepiej :)
edytta
11 lutego 2013, 14:33najważniejsze, aby mimo małej wpadki z niepilnowaniem się w weekend wrócić na dobre tory i nie poddawać się:)
monikaszgs
11 lutego 2013, 14:32tez postanowilam robic podobne podsumowania, mam nadzieje, ze bardziej mnie zmotywuja. niestety to jest wlasnie weekend. u mnie prawie kazdy weekend jest odstepstwem starania sie o ladna figure :\ ale nadrobimy w tygodniu:) damy rade :)