Poinformowałam was, ze są wakacje, bo pewnie większość z was nie ma ani kalendarza, ani chociażby okien.
A ja u rodziny.. Nad wodą cały czas praktycznie. Woda, słońce.. jedzenie.. Wszędzie koło mnie niezdrowe żarcie, ale na razie zjadłam z tego tylko garść popcornu. :D Waga leci w dół. Mam nadzieję,że już we wrześniu będzie to bite 63 kg. :)
Dzisiaj zjadłam 2 kromki ciemnego chleba z chudą szynką i pomidorem. Na obiad miseczka żurku (babcia mnie zmusiła) i trochę kalafiora. :) Potem trochę bobu.. Nie mogłam się oprzeć. W miedzyczasie jabłko i miska płatków corn flakes.. ;/ To było złe, ale byłam u cioci, a lepsze to niż pieczywo pszenne z parówkami i keczupem. Ponoć te płatki są lepsze bo mają 'witaminy' i coś tam jeszcze.. Z mlekiem 2% więc to jest ok.. Na kolację jabłko, ta garstka popkornu i zdrowe i dietetyczne ciastko. Kawałeczek, ale na pewka dietetyczne,. Marlena brała z jakieś stronki, ale sama się odchudza wiec to pewne :D Były małe porcje, a w miarę często.. Nie przejadłam się, piłam dużo wody. :)
Macie jakieś domowe sposoby na oczyszczenie organizmu? Proszę napiszcie mi w komentarzu, albo na prywatnej..