Dzisiaj przede mną dalsza część shreda, a dokładnie dzień 9. Troche kiepsko się czuję, chyba choroba chce do mnie przyjść. Musze dziś poćwiczyć, bo jak mnie rozłoży to pewnie sie nie rusze :(. Kurcze, czemu robie kolejne podejście do shreda i znowu po 9 dniach nachodzą jakieś komplikacje? :)
Wczoraj biegałam tak jak obiecałam. Jutro też mam w planach - mam nadzieję, że nie będzie mocnego deszczu.. i ja będę miała siłę ;).
iwona140
13 września 2014, 14:32no czasami są takie kryzysy ale pokonasz je i za kilka dni zapomnisz :)
Bunia22x
10 września 2014, 08:18Powodzenia;)