Mialam dzisiaj rano pobiegac, ale nie poszlam. Raz, ze mocno pada, a dwa czekam na moj rower. Maz sprawdzal na necie nasza przesylke i podobno dzisiaj do 12.00 w poludnie rower ma byc juz u nas! To mi kazal siedziec w domu, bo od 8 rano moga juz byc. Wiec biegac bede dopiero jutro.
Po wczorajszym bieganiu bola mnie lydki, do jutra troszke sobie wypoczna. Musze je kremem jakims posmarowac, by zas moc pobiegac nieco.
Mam niedaleko siebie kolezanke, ktora takze ma nadwage i teraz zrzuca kilogramy. Mialysmy takie ambitne plany biegac razem. Bo wiadomo: we dwoje razniej niz w pojedynke. Niestety! Jej ciagle pasuja inne godziny niz mi. Poza tym ona ma kondycje wyrobiona i umie biegac te 40 - 60 minut. A ja? Padla bym po 20 maksymalnie! I zostalam sama z moim joggingiem, bo nie wierze juz, ze sie dogadamy. Chyba, ze ona bedzie biegac a ja na rowerze. Za slaba jestem na takie dystanse :( a moja waga .... kurde az nie chce mowic :( lipa!
niezdecydowanaona
9 czerwca 2015, 08:17myślę, że w takim razie rozsądniej jest biegać samemu, co innego gdybyście razem dopiero zaczynały, ale skoro ona ma inne tempo i inną wytrzymałość bez sensu jest się stresować :) sama też niedługo będziesz biegała takie dystanse jak ona, to może wtedy się dogadajcie :)
Limonka2015
9 czerwca 2015, 09:00Tak wlasnie zrobilam. Biegam z synem! Hah on i tak ma wiecej pary niz ja, ale zwalnia i czeka na mnie, wiec dam jakos rade :)) a majac towrzystwa bedzie mi przyjemniej po prostu.
RapsberryAnn
8 czerwca 2015, 23:08kochana biegamy co 2 dni a nie codziennie! inaczej jest niezdrowo! poczatki sa ciezkie ale naprawde da sie pokochac bieganie, ja robilam tak ze biegalam chocby mega wolno ale caly czas :)
Limonka2015
9 czerwca 2015, 08:57Oczywiscie. Co dwa dni. Ja po prostu czulam, ze dam rade, to chcialam jeszcze troszke. Ale dzisiaj zdecydowanie bym jezykiem tylko szurala po chodniku :P wszystko boli, wiec odpoczne dzisiaj.
jolaamor
8 czerwca 2015, 14:26ja niestety biegać nie mogę ze względu na tusze i moje stawy, a po drugie na choroby,ale za to na orbim mogę poćwiczyć i spacerować i jeszcze raz spacerować pani doktor kazała!
Limonka2015
8 czerwca 2015, 15:29Rozumiem. Ja akurat raczej zdrowa jestem, wiec bieganie to nawet wskazane w moim przypadku. Krazenie krwi slabe mam i kondycji brak, ale to dzieki bieganiu moze sie na lepsze poprawi. W sumie na to wlasnie licze. Moze i z czasem pokocham biegac, tak jak kocham jazde na rowerze :)) Pozdrawiam cieplutko!
violettone
8 czerwca 2015, 09:43poranne bieganie jest trudne, bo trzeba się zmobilizować i wstać. Mi dziś było mega ciężko,ale wiedziałam, że jak teraz nie pójdę biegać to tym bardziej później tego nie zrobię, bo trzeba śmigać do pracy. Ja biegam dosyć regularnie a czasami po 20 minutach, czuję, że mam dosyć :P Grunt to się nie poddawać i walczyć :) Czas i regularność zrobi swoje, że będziesz dłużej biegać,zobaczysz :)
Limonka2015
8 czerwca 2015, 11:26U mnie sprawa jest o tyle uproszczona, ze ja musze codziennie wczesnie wstac, gdyz musze dzieciaki do szkoly zaprowadzic. Wracajac do domu moge sobie wyskoczyc wtedy na maly jogging okrezna droga. Faktycznie poddawac sie nei mozna, bo nic sie nie osiganie poza ciaglymi dodatkowymi kg. A tego ja nie chce.
olga211
8 czerwca 2015, 09:24Każdy jest inny, i u Ciebie może być inaczej, ale ja właściwie po 3-4 treningach już biegałam 25-30 minut. Może spróbuj biec wolniej, albo przeplataj bieg z marszem? Niedługo na pewno dogonisz swoją kolezankę ;)
Limonka2015
8 czerwca 2015, 11:25Ciekawa wlasnie jestem. Wczoraj pierwszy raz od 11 lat biegalam i po tych 10 minutach czulam, ze dala bym rade jeszcze. Takze jutro pojde na pewno biegac, ale kto wie .... moze i dzis pod wieczor? Tym razem sprobuje 15 minut.
Anula.lula
8 czerwca 2015, 09:02Zajrzałam do Ciebie...no to obie dziś nie pobiegałyśmy, ale ostatnio u mnie wymiennie rower z bieganiem- obie rzeczy jednego dnia to nie dla mnie. Poza tym mi łatwiej ćwiczyć samej- w zeszłym roku wybierałam się na siłownie z koleżanką...a to jej nie pasowało , albo ona mogła tylko 40 min, a potem więcej w tym gadania niż ćwiczeń...a sama inaczej się mobilizuje i nie muszę dostosować do kogoś :)
Limonka2015
8 czerwca 2015, 11:24Wlasnie tak widze, ze i ja bede musiala sama biegac i cwiczyc. Bo jednak kolezanka ma swoje plany na kazdy dzien inne i nie bedzie sie jedna do drugiej ciagle dostosowywac. I tez ciagle sie umawiamy i lipa wychodzi. Take nie ma co mysle i sama bede dzialac.