Minęło lato, nastał środek jesieni. Pierwszy stopień studiów obroniony, wakacje odchodzą w niepamięć wraz z leniuchowaniem i jedzeniem wszystkiego na co ma się ochotkę.
Główny powód dla którego chciałabym pozbyć się tych nadprogramowych kilogramów, to to że wciąż mam wrażenie, że moje życie zacznie się tak naprawdę dopiero wtedy kiedy będę zgrabna. Teoretycznie wiem, że się mylę, ale niestety nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.
Mam wiele obaw i wątpliwości czy wytrwam, ale wiem że na pewno zawalczę.
Do usłyszenia jutro, dobrej nocki :)
desejo
14 października 2013, 20:37powodzenia! mnóstwa siły i samozapracia! ;)
Nejtiri
14 października 2013, 07:57Dzięki za odwiedziny i motywację. :) Wszystkie to wiemy, ale każda z nas na to liczy... że jak schudniemy, to zaczniemy 'naprawdę żyć'. Ja np. pragnę zmian (może i zmiany zawodu), ale mam wrażenie, że będę miała na to szansę dopiero kiedy zrzucę z siebie ten nadbagaż... już raz się zresztą przekonałam, że to po części prawda. Półtora roku temu byłam na rozmowie o pracę. Ważyłam ponad 100kg i pracy nie dostałam. Pół roku temu dostałam się (już 20parę kilo lżejsza), mimo że wcale nie doszkoliłam się w temacie, przez który ponoć rok w wcześniej odpadłam. Rok wcześniej posadę otrzymała szczupła dziewczyna, która nawet miała ksywkę 'śliczna' . Wyrzucili ją kilka miesięcy później, bo nie nadawała się do tej roboty. I choć wygląd to nie wszystko.. to niestety przy pierwszym wrażeniu i tak głównie on się liczy...
natka0926
14 października 2013, 00:27jak Ci się uda zgubić to myślenie to natychmiast daj mi na to sposób :) ja próbuję chociaż nie jest źle według inych tylko we mnie też coś takiego siedzi. a może się nam uda?: )powodzonka