Od dzisiaj mam malucha w domu, chata wygląda jakby tajfun przez nią przeleciał :D
Za tydzień ma urodziny i nie martwię się tyle przygotowaniem jedzonka i tortu, co tym czy uda mi się ogarnąć mieszkanie na przybycie gości :D
W ogóle to najchętniej zrobiłabym mu urodziny poza domem, z tego względu, że mamy takie nieustawne mieszkanko, że nie ma jak tych gości przyjąć w większym gronie. Marzyło mi się np u teściów na działce, wtedy zrobiłabym grilla (ale ta opcja niestety odpada). Najgorsze jest to, że nie ma już dzieci w sumie w naszej rodzinie i sami "starzy" będą. Czaszkuję dalej
@ przyszła wczoraj i przeszłam magiczną granicę i waga dzisiaj pokazała 61!!Nie mogę jednak wszystkiego zwalać na @.
Muszę się zmobilizować i wejść na ok 3 dni w moją restrykcyjną dietę. Nie mogę stracić kontroli. Od lodów się uzależniłam, nie mogę przejść obojętnie koło lodziarni :D
Dzisiaj idę złożyć dokumenty do pracy w Urzędzie, aż ciekawa jestem :D
kamci.a
2 lipca 2018, 20:38U mnie w rodzinie jest tak samo, w sumie 25 lat na karku a było nie było można pod kątem wieku zaliczyć mnie do dzieci :)
Lilisek
2 lipca 2018, 21:40hehehee